W teorii, wszystkie trzy grupy powinny ze sobą współpracować. Jednak, jak pokazało spotkanie, między nimi istnieje przepaść, którą należy zmniejszyć lub próbować znaleźć kompromisy, aby cała maszyna zaczęła pracować, zamiast się wzajemnie spowalniać.
Uczestnicy Okrągłego Stołu Wysokiej Jakości Praktyk Studenckich zadeklarowali chęć szukania rozwiązań, przedstawione zostały też liczne programy, które mogą ułatwić studentom poszukiwanie praktyk. Jednym z ciekawszych była pomoc absolwentom do sześciu miesięcy po zakończeniu studiów prowadzona przez Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu. Dzięki temu absolwent nie pozostanie sam na początku jego trudnej podróży przez rynek pracy. Poszczególne programy nie są jednak ogólnopolskimi standardami.
Jak mówił Przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej - Piotr Müller -każda ze stron zawodzi w procesie praktyk studenckich. Wielu studentów uważa praktyki za coś mało znaczącego, podchodzą do nich niechętnie, chcą jedynie zdobyć wpis w indeksie. Uczelnie z kolei nie pomagają studentom, ponieważ nie mają z tego żadnych zysków. A pracodawcy mają więcej kosztów, niż korzyści z praktykantów. Te trzy główne problemy, powinny zostać naprawione.
Według nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, studenci kierunków o profilu praktycznym będą musieli odbyć trzymiesięczne praktyki. Celem jest uzupełnienie wiedzy zdobywanej na studiach oraz przygotowanie do przyszłej pracy.
Najnowsze regulacje kładą nacisk na to, aby student spędzał określony czas pracując w zawodzie, by był gotowy do wejścia na rynek pracy. Sami pracodawcy będą mogli mieć wpływ na kształcenie studentów poprzez organizowane przez wydziały kształcenie przemienne - w formie zajęć dydaktycznych na uczelni i w formie praktyk u pracodawców.