Nie da się ukryć - to właśnie oni odpowiadają za to, czy w danej szkole ma obowiązywać dress code na pierwszego września i czy uczniowie nieprzestrzegający zasad dotyczących stroju będą za to karani. Najczęściej nauczyciele przywiązują wagę do stylu - ma być prosto i elegancko. Wielu trzyma się ściśle określonej zasady "biała góra ciemny dół" i każde odbiegnięcie od normy jest karane jest przez nich naganą. Jednak są nauczyciele, dla których sztywne trzymanie się reguł nie jest tak istotne.
- "Ważne jest dla mnie, aby uczeń przyszedł ubrany elegancko. Dla chłopców strój jest może dość ograniczony, ale dziewczęta mają pole do popisu. Jeżeli któraś uczennica przyjdzie w ładnej, eleganckiej sukience, nie balowej, ale nadającej się do szkoły, absolutnie nie mam nic przeciwko temu. Chłopcy natomiast pozwalają sobie czasem na zbyt dużo - uważam przyjście na pierwszego września w spodenkach w hawajskie kwiaty za przesadę" - mówi Dorota, nauczycielka z liceum.
- "W mojej klasie był chłopak, który słuchał ostrzejszej muzyki i przyszedł na rozpoczęcie roku w glanach i kurtce ramonesce. Przychodził tak na wszystkie okazje, nawet na bal gimnazjalny - potem rozmawiało o tym całe gimnazjum. Nie obniżyłem mu zachowania ani nic takiego, ale wolałbym, żeby ubierał się na takie okazje bardziej elegancko" - mówi Piotr, nauczyciel z gimnazjum.
Brak stroju karany jest w różny sposób. Bywa, że nauczyciele surowo upominają krnąbrnego ucznia na forum klasy, zdarza się jednak, że ograniczają się do drobnych złośliwości. Często jednak nie reagują w ogóle, gdyż osoby bez stroju to raczej jednostkowe przypadki.
- "Przyszło kiedyś dwoje uczniów - dziewczyna w szortach i koszulce na ramiączka i chłopak w szortach. Kazano im wrócić do domu i się przebrać. Pamiętam też chłopca, który tak się przejął strojem galowym, że jego koszula była cała mokra, bo nie zdążyła mu wyschnąć po praniu" - wspomina Urszula, nauczycielka w gimnazjum.
Rodzice w większości przypadków zgadzają się z nauczycielami w kwestii stroju. Sami często nakazują pociechom ubrać się ładniej nawet, gdy nie ma takiego nakazu. Kupno klasycznego stroju galowego dla starszych uczniów to niewielki wydatek, jeśli wie się, że strój starcza na lata. Problemy są w przypadku młodszych dzieci, które szybko rosną. Jednak rodzice zazwyczaj nie protestują w kwestii stroju galowego.
- "Uważam, że dzieci powinny przychodzić na galowo do szkoły. To swego rodzaju tradycja, podkreślenie rozpoczęcia szkoły lub jej zakończenia. Byłoby szkoda, gdyby tego typu wydarzenia utraciły uroczysty charakter" - mówi Iwona, mama licealistki.
Rodzice mają jednak też czasem obawy, że tego typu wydarzenia staną się pretekstem do zrobienia na szkolnym korytarzu rewii mody. Choćby i drobnostkami, które nie są w dress code określone - która założy wyższe, bardziej eleganckie szpilki, która użyje droższych perfum, która bardziej wykwintnej biżuterii, i tak dalej i tak dalej... Na tego typu dodatki w codziennym szkolnym stroju nie ma miejsca.
A co o strojach galowych sądzą sami zainteresowani? Jedni uważają, że stroje galowe to niepotrzebny przeżytek i przychodzą do szkoły jak chcą, inni uważają, że to świetna tradycja i z chęcią ją podtrzymują.
- "Lubię nosić stroje galowe, bo to pozwala mi się ubrać tak, jak do szkoły ubierać się nie wypada. Mogę założyć eleganckie buty na obcasie, plisowaną spódnicę przed kolano, włożyć jakąś wytworniejszą biżuterię. Czuję się wtedy trochę inaczej i to jest miłe uczucie" - mówi Marta, licealistka.
Niestety, bywa, że w nieprzewidzianych wypadkach pojawi się również druga strona medalu.
- "Po katastrofie smoleńskiej dyrektorka naszego gimnazjum zarządziła, że przez tydzień uczniowie muszą chodzić w strojach galowych. To było bardzo męczące. Jeżeli upiorę strój zaraz po powrocie ze szkoły, nie zawsze wyschnie na rano, a drugiej bluzki najczęściej się nie ma. Poza tym zazwyczaj mamy niewiele czasu na przebranie się na wf, a dla dziewczyn w rajstopach szybka zmiana stroju była czasem problemem. Rozumiem, że to było ważne wydarzenie i warto, żeby przez ten tydzień ludzie zachowali powagę, ale uważam, że dyrektorka przesadziła" - wspomina Magda, studentka.
- "W liceum słuchałam ostrzejszej muzyki i ubieram się w stylu gotyckim. Owszem, noszę glany, ale noszę również długie spódnice i falbaniaste bluzki, a więc w gruncie rzeczy całkiem elegancko. Pierwszego września nie musiałam zmieniać stylu, czasem tylko zakładałam np. gorset, żeby zmienić coś w swoim stroju, podkreslić, że tego dnia wyglądam inaczej. Moja przyjaciółka ubierała się wtedy bardziej klasycznie - biała bluzka i spódnica, ale z glanów nie rezygnowała. Żadna z nas nie miała nieprzyjemności z tego powodu" - mówi Agnieszka, studentka.
Większości z uczniów nie przeszkadza strój galowy i stosują się oni do reguł. Zaś ci, którzy zasadę dress code ignorują, zazwyczaj przyjmują nagany nauczycieli spokojnie i bez protestów.
- "Dzieci, jak większość ludzi przestają zwracać swoją uwagę na takie rzeczy jak ubiór. Wiele z nich uważa, że pierwszy września jest zwykłym, niczym nieróżniącym się od innych dniem w ciągu roku szkolnego. Bardzo często są one zainspirowane rodzicami bądź rówieśnikami" - komentuje Maria Gołaszewska, która zajmuje się przeprowadzaniem szkoleń z savoir-vivre. - "Takie podejście jest rozumiane w dwojaki sposób. Z jednej strony można powiedzieć, że dzieci ubrane na galowo czują się nieswojo, ponieważ nie chodzą w takim stroju na co dzień. Z drugiej strony, taki strój uniemożliwia im wyrażania własnej osobowości w dniu, który dla wielu uczniów jest tym najważniejszym w szkole podstawowej, gimnazjum czy liceum.
Nie bez przyczyny mówi się, że pierwsze wrażenie można zostawić po sobie tylko raz. Ale czy takie argumenty mogą zatrzeć szkolną tradycję, która uczy dzieci szacunku do tej instytucji, powagi wydarzenia czy po prostu dostosowania się do sytuacji? Wielu specjalistów uważa, że elegancja nie jest przydatna w XXI wieku. Każdy z nas powinien wyrażać swój charakter poprzez ubiór, tym samym nie powinno się narzucać noszenia tak klasycznego stroju, jak biała koszula i czarne spodnie czy spódnica. Trudno jest oprzeć się zmieniającej modzie, ale parafrazując słynną francuską projektantkę mody Coco Chanel można stwierdzić, że "Dziewczyna, ale także chłopak powinni mieć dwie cechy: być klasycznym i zachwycającym" - dodaje Maria Gołaszewska.