Określenie "opłata za drugi kierunek" to pewne uproszczenie. Płaci się bowiem nie za kierunek a za dodatkowe punkty ECTS, czyli punkty zdobywane podczas zaliczania konkretnych przedmiotów. Opłata jest naliczana po roku studiowania. Jeżeli komuś uda się być w czołówce studentów (ale tylko dodatkowego kierunku) to nie zapłaci nic. Ceny dodatkowych kierunków zależne są od ilości punktów ECTS - im trudniejsze studia tym większa opłata. Przy najcięższych kierunkach, takich jak medycyna, ceny sięgały nawet 24 000. Wielu studentów nie mogło sobie na taki kierunek pozwolić, szczególnie, że studiując dwa kierunki jednocześnie praca w pełnym wymiarze godzin jest niemożliwa.
W środę 9 lipca Sejm debatował nad kwestią płatności za drugi kierunek studiów. Ustawa zgodna z decyzją Trybunału Konstytucyjnego została poparta przez rząd podczas drugiego czytania. Drugi kierunek studiów nie będzie płatny. Nie wiadomo dokładnie, kiedy zmiany mają być wprowadzone - Trybunał dał rządowi czas do września 2015. "By nie stawiać w niepewności kolejnych studentów i dostosować prawo do postanowień wyroku Trybunału Konstytucyjnego, rząd poprze zniesienie odpłatności za drugi kierunek" - podkreśla minister nauki prof. Lena Kolarska-Bobińska.
W czasie debaty Sejm zajął się również kwestią uwłaszczenia naukowców. Pojawiło się nowe rozwiązanie. Uznano, że jeśli dwie strony dojdą do porozumienia mogą przyjąć taką formę komercjalizacji wynalazku, jaka im będzie odpowiadać. Strony spiszą razem umowę, w której zawarte będą ustalenia co do własności praw autorskich za wyniki badań oraz podział środków uzyskanych z wynalazku/badań. Jeżeli strony takiej umowy nie podpiszą, będą musiały dostosować się do praw zawartych w ustawie. Na spisanie umowy mają 3 miesiące.
Dobrą wiadomością dla wielu osób będzie na pewno nowa ustawa dotycząca nauki pozauczelnianej. Nowe prawo wychodzi naprzeciw osobom pracującym i studiującym jednocześnie. Zgodnie z nową ustawą, uczelnie będą mogły uznawać wiedzę, którą student zdobył podczas szkoleń, kursów, pracy i wolontariatu. Wiedza ta ma być zaliczona w poczet studiów. Ustawa ma poprawić sytuację na rynku pracy i również wyjść naprzeciw pracodawcom, którzy skarżą się, że absolwenci wychodzą z uczelni zupełnie nieprzystosowani kompetencjami do wymagań rynku pracy. "Cały świat próbuje dziś zdefiniować na nowo rolę i cele uczelni, które będą kształcić myślących obywateli, twórczych i lepiej rozumiejących świat. Jednocześnie zastanawia się co zrobić, aby absolwenci opuszczający mury uczelni nie zasilali rzeszy bezrobotnych." - mówiła Lena Kolarska-Bobińska. W rzeczywistości oznaczać to będzie obowiązkowe trzymiesięczne praktyki na studiach (tylko na tych o profilu praktycznym), zakłada też monitorowanie losów absolwentów w oparcie o dane z ZUS. Będzie to stanowić ogromną pomoc dla maturzystów w wyborze odpowiedniego kierunku studiów.