Lektor telewizyjny to lokalne dziwactwo. Towarzyszy bohaterom filmów w scenach pościgów i wyznań miłosnych. Oprócz Polski, w "jednogłosowej" wersji występuje jeszcze na Litwie, Łotwie, w Estonii i Gruzji.
Widzowie na Zachodzie przyzwyczajeni są do dubbingu lub napisów. Nikogo nie dziwi na przykład, że Tom Cruise mówi głosem niemieckiego aktora. Dla Polaków lektor telewizyjny jest jednak czymś tak naturalnym, że kiedy słyszymy na żywo lektorów Janusza Szydłowskiego czy Tomasza Knapika, odczuwamy rodzaj dyskomfortu. Z tymi głosami naprawdę się zżyliśmy, chociaż niektórzy mocno na nie narzekają.
Lektor - przeżytek czy dobra tradycja?
Polscy widzowie od dawna dzielą się na zwolenników i przeciwników lektora w filmie. Zdaniem tych pierwszych, lektor pozwala lepiej skupić się na fabule. Z kolei przeciwnicy argumentują, że podkładanie głosu zagłusza oryginalną ścieżkę dźwiękową.
A czy ty uważasz, że lektor w filmach to dobre rozwiązanie?
"Według mnie lektor to najlepsze rozwiązanie. Słychać ścieżkę dźwiękową, aktorską interpretację tekstu, a jednocześnie nic nam nie umyka z oglądanego filmu. Mam nadzieję, że lektorzy nie znikną z naszych ekranów!" - pisze użytkowniczka Selena78 na forum Filmweb.pl.
"Lektor albo dubbing to jedyne rozwiązanie dla ludzi od pewnego wieku. Większość osób starszych ode mnie w mojej rodzinie nie obejrzy filmu z napisami, bo po prostu meczą się i zamiast skupiać się na filmie usiłują nadążyć za napisami" - pisze nasza czytelniczka natassja.
"Film to zarówno obraz, jak i dźwięk. Lektor zabija dźwiękową część filmu. Twórcy nie powinni się w ogóle godzić na emitowanie filmów w taki sposób" - uważa nasz czytelnik Christopher.
"Moim zdaniem lektor wszystko psuje. Kiedy byłem za granicą, wszystkie filmy anglojęzyczny były pokazywane z napisami. Dzięki temu mogłem coś zrozumieć, bo żaden głos nie zagłuszał dialogów. Filmy z lektorem tracą całą atmosferę" - krytykuje użytkownik Mats na forum Onet.pl.
A Ty co o tym myślisz? Daj znać w komentarzach!