To prawdziwy fenomen i paradoks historii - w Albanii, z której komuniści chcieli uczynić centrum światowego ateizmu, ludzie różnych wyznań żyją dziś w całkowitej zgodzie i harmonii.
By osiągnąć ten stan, kraj ów musiał przejść drogę długą i wyboistą - społeczne rozwarstwienie na tle religijnym przez długi czas odbijało się na stosunkach między rodakami. Było to kłopotliwe zwłaszcza wtedy, gdy próbowano zagrzać ich do walki o niepodległość.
Żyjący w XIX wieku poeta narodowy Albanii Pashko Vasa twierdził, że zjednoczenie narodu w walce o wolność nie będzie możliwe tak długo, jak jego rodacy eksponują występujące między sobą różnice.
Swoją twórczością wieszcz starał się rozpalić u nich poczucie wspólnoty. Przekonywał, że cel jest wart tego, by działać ponad podziałami.
Jedną z najpoważniejszych różnic były w jego ocenie kwestie wyznaniowe. W poemacie "O Albanio, biedna Albanio" pisał:
Albańczycy, zabijacie swoich braci, podzieleni na sto frakcji! (...) Jedni mówią: 'Wierzę w Boga!', inni mówią: 'Ja w Allaha!'
Niektórzy rzeczą: 'Jestem Turkiem!', inni powiedzą: 'Jestem Grekiem!, jeszcze inni: 'Jestem Słowianinem!', ale jesteście braćmi moi nieszczęśnicy!
Pashko Vasa Pashko Vasa / Domena publiczna
Vasa propagował ideę, że "religią Albańczyków jest albańskość". Prawie sto lat później maksymę tę wykorzystał w swojej propagandzie komunistyczny dyktator Enver Hodża.
Nie zamierzał on jednak nauczać o tolerancji - uznał, że najskuteczniejszym sposobem na pozbycie się problemów na tle religijnym będzie likwidacja wszelkich wyznań.
Enver Hodża był kreowany na charyzmatycznego przywódcę. Albańczycy mieli zresztą powody, by uważać go za bohatera . Wciąż pamiętali, że to on poprowadził ruch oporu do zwycięstwa; że wypędził z kraju hitlerowskich okupantów.
Tuż przed końcem wojny, w 1944 roku, Hodża święcił triumfy. Kierowana przez niego Albańska Partia Pracy sięgnęła po władzę.
... Komunistyczni partyzanci w Tiranie, 28 listopada 1944 roku. / Domena publiczna
Hodża od razu dołączył do bloku państw demokracji ludowej. Jego polityka zaczęła się jednak radykalnie zmieniać po śmierci Stalina. W latach 50. coraz bardziej skłaniał się ku współpracy z Chinami.
W kolejnej dekadzie jego kraj był już niemal całkowicie odizolowany. Hodża zaczął wtedy realizować swoje rewolucyjne pomysły przemian wewnętrznych.
Dyktator często powtarzał, że "socjalizm buduje się znojem, nie modlitwami”. Bo tylko radykalna rewolucja miała - w jego przekonaniu - zaprowadzić Albanię na drogę "prawdziwego komunizmu".
Zagwarantowana przez niego wolność wyznania i sumienia, z czasem zaczynała mu poważnie ciążyć. Podobnie jak poeta Vasa dostrzegał, że religia jest w Albanii ważnym wyznacznikiem narodowościowym - wyznawców islamu kojarzono powszechnie z Turkami, prawosławia natomiast - z Grekami.
Enver Hodża / Forrásjelölés Hasonló CC BY-SA 3.0 / Wikimedia Commons
W 1967 roku dyktator przystąpił do otwartej walki z religią. Na mocy dekretu uchwalonego 22 listopada zostały anulowane wszystkie dokumenty związane z życiem religijnym, ogłoszono likwidację wszystkich religii, wyznań i Kościołów, a także zakazano wyrażania i wyznawania jakiejkolwiek wiary.
Albania stała się odtąd jedynym oficjalnie ateistycznym państwem na świecie. Większość obiektów sakralnych zostało zniszczonych lub przeznaczonych do celów świeckich. W Kościołach, meczetach i cerkwiach urządzano hale sportowe, garaże, czy urzędy pocztowe. Duchowni zostali zmuszeni do prac w przemyśle lub rolnictwie.
Obywatele różnych wyznań szybko zapomnieli o jakichkolwiek niechęciach wobec siebie - represje władzy dotykały wszystkich po równo.
Hodża był przekonany, że jego zwycięstwo nad religią jest już bardzo bliskie. Na zjeździe partii w 1971 roku wyjaśniał dosadnie, czemu w ogóle tę walkę zaczął:
Bezprecedensowa ofensywa została w szczególności podjęta przeciwko najstarszym formom ideologii klas wyzyskujących, przeciwko mentalności patriarchalnej i konserwatywnej, religii i wstecznym obyczajom, które były przyczynami wielkiego zacofania
Albańczycy nie zamierzali jednak definitywnie odwracać się od Boga. Pośród gór, na cmentarzach lub w rozsianych po kraju bunkrach, z dala od oczu wścibskich aparatczyków, modlili się i wspólnie śpiewali religijne pieśni.
Napis "Enver" ułożony z kamieni na stoku masywu górskiego Spiragu był ciekawym przykładem komunistycznego kultu jednostki. Dziś napis ten brzmi :"Never". / Albinfo (Own work) /CC BY-SA 2.5 / Wikimedia Commons
Zdawali się nie baczyć na srogie konsekwencje, które na nich czyhały. A władza była bezwzględna - niepokornych obywateli zamykano w więzieniach lub obozach. Nierzadkie były też kary śmierci.
W 1976 roku uchwalono nową konstytucję, w której porównano organizacje religijne do organizacji o charakterze faszystowskim i antykomunistycznym. Rok później został przyjęty albański Kodeks Karny.
Odtąd praktykowanie religii stawało się formalnie przestępstwem. Minimalny wymiar kary, który przewidziano za tego rodzaju "przewinienie" wynosił 3 lata pozbawienia wolności. Za przyłapanie na próbie ochrzczenia dziecka groziło już 8 lat, za posiadanie Biblii - nawet 12.
Hodża zmarł w 1985 roku, ale prześladowanie obywateli ze względów religijnych trwało do upadku komunizmu w Albanii, który nastąpił pięć lat później.
Chociaż ponad 50 proc. społeczeństwa stanowią obecnie muzułmanie, to wspólne doświadczenie z czasów terroru sprawia, że w państwie panuje ogromna tolerancja pod względem wyznaniowym.
Mauzoleum Envera Hodży w Tiranie, obecnie centrum kulturalne Mauzoleum Envera Hodży w Tiranie, obecnie centrum kulturalne / Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Często zdarza się, że pod jednym dachem obchodzone są święta muzułmańskie i chrześcijańskie. Najbardziej wyrazistym przykładem tej wyznaniowej otwartości jest Rada Międzyreligijna, w której zasiadają współpracujący ze sobą przedstawiciele różnych religii.
Nie bez znaczenia jest też duża liberalność, na której opierają się doktryny niektórych grup wyznaniowych.
Wśród muzułmanów duży odsetek stanowią wyznawcy bractwa Bektaszija, który łączą elementy różnych religii - m.in. chrześcijaństwa i zaratusztrianizmu. Znamienne jest, że członkowie tego ugrupowania nie mają oporów przed spożywaniem wieprzowiny oraz piciem alkoholu.
Ta niezwykła otwartość Albańczyków wynika też z innej, charakterystycznej dla tego narodu cechy - dla wielu obywateli w średnim wieku religia nie odgrywa po prostu większej roli w życiu. To zrozumiałe - ludzie ci dorastali w świecie, w którym Bóg był uważany za wymysł burżuazji.
Tym bardziej nie powinno więc dziwić, że religia nie jest w obecnej Albanii czynnikiem, który może w jakikolwiek sposób poróżnić społeczeństwo.