Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasFotografie potrafią nieraz wyrażać więcej niż jakiekolwiek słowa. Tak jak dla Amerykanów symbolem jest zdjęcie żołnierzy wznoszących sztandar na wzgórzu Iwo Jimy, tak dla Szwedów ikonę stanowi Danuta Danielsson. Polka, która w wymowny sposób zamanifestowała swoją niechęć wobec wyznawców rasistowskiej ideologii.
13 kwietnia 1985 roku. W szwedzkim mieście Växjö na ulice wychodzą zwolennicy Nordyckiej Partii Rzeszy (Nordiska rikspartiet). Pragną podkreślić niezależność swojego kraju. I przypomnieć czasy, gdy alianci mieli ją "haniebnie" naruszyć.
Neonaziści nawiązują do polityki Szwecji w okresie II wojny światowej. Dostrzegają przy tym tylko te działania, które w pośredni sposób miały wspierać Adolfa Hitlera w "jego walce".
Wzorcową postawę reprezentował dla nich w tym czasie Koncern SK, producent łożysk kulkowych. W momencie wybuchu wojny firma znacznie ograniczyła dostawy dla aliantów.
Jednocześnie eksport łożysk do III Rzeszy wzrósł z 9 proc. do aż 65 proc.
W 1944 roku Zachód wysuwa żądania wobec szwedzkiego rządu, by zaprzestał wspierania przemysłu zbrojeniowego hitlerowców. Neonaziści z Växjö zorganizowali demonstrację w rocznicę tego wydarzenia.
Tego dnia na miejscu był lokalny fotoreporter Hans Runesson. Nie spodziewał się wtedy zapewne, że uchwyci moment, o którym będą rozpisywać się największe krajowe i zagraniczne dzienniki.
Na fotografii widać 38-letnią wówczas Danutę Danielsson. Kobieta stoi w rozkroku i zamaszystym ruchem próbuje uderzyć w głowę młodego mężczyznę. Na jej twarzy widać wyraźny grymas.
Jej celem jest skinhead trzymający w dłoni flagę, jeden z uczestników marszu. Neonazista stoi tyłem do Danielsson. Wydaje się nie przeczuwać tego, co stanie się za chwilę.
Nazajutrz fotografia trafia na łamy liberalnego "Dagens Nyheter", jednego z największych dzienników w Szwecji . Wkrótce pojawiają się przedruki w prasie brytyjskiej. Pani Danielsson staje się symbolem odwagi cywilnej. Fotografię okrzyknięto zdjęciem roku, a później wieku. Wszyscy chcieli poznać bohaterkę z torebką.
Niewiele wiemy o Danucie Danielsson. W dużej mierze dlatego, że nie zależało jej na sławie, która nieoczekiwanie na nią spadła. Unikała wszelkich wystąpień publicznych i rozmów z dziennikarzami.
W szwedzkim dzienniku, który jako pierwszy opublikował fotografię, pojawia się informacja, że matka kobiety była więźniem jednego z niemieckich obozów koncentracyjnych . Ten fakt miałby tłumaczyć jej zachowanie podczas marszu sympatyków nazistowskiej partii.
Podstawowe informacje o pani Danielsson znajdują się w Inwentarzu Archiwalnym IPN . Wiadomo, że urodziła się 18 marca 1947 roku w Gorzowie Wielkopolskim, w rodzinie państwa Seń. Miała prawdopodobnie żydowskie korzenie.
Do Szwecji wyjechała w 1981 roku. Tam poznała swojego przyszłego męża, Björna Andersa Danielssona, starszego od niej o 22 lata dziennikarza sportowego. Zmarła w 1988 roku w Szwecji.
W 2014 roku szwedzka rzeźbiarka, Susanna Arwin, stworzyła miniaturowy posąg Danuty Danielsson, wzorowany na scenie z fotografii. Pojawił się wtedy pomysł, by w Växjö postawić rzeźbę naturalnej wielkości.
Inicjatywy nie chcą jednak poprzeć lokalne władze. Ich zdaniem pomnik Polki byłby pochwałą dla przemocy. Radna miasta, Eva Johansson podkreśla, że choć "nazistów nie lubi", to nie można gloryfikować kogoś, kto bije człowieka torebką tylko dlatego, że go nie lubi.
- Co więcej, jeden z bliskich krewnych przekazał nam, że nie chce, by pani Danielsson była zapamiętana w ten sposób - mówi radna . Wśród przeciwników powstania monumentu Polki jest również autor fotografii.
Johansson dodaje, że władze zamierzają zwalczać nazizm przy pomocy wartości, które wykluczają przemoc. I przypomina, że Nordycka Partia Rzeszy została rozwiązana w roku 2009. Jej tłumaczenia nie przekonały jednak części społeczeństwa.
Wieść o zablokowaniu budowy pomnika wyszła poza 60-tysięczne Växjö. Na posągach w całym kraju zaczęto zawieszać damskie torebki. Szwedzi chętnie udostępniają ich zdjęcia na Twitterze. Torebkę "otrzymała" nawet rzeźba jednej z największych narodowych pisarek - Astrid Lindgren.
Do dyskusji włączyły się inne szwedzkie miasta. Jeden z radnych Malmö,
Nils Karlsson zapowiedział, że chętnie postawiłby taki pomnik u siebie
. Monument Danuty Danielsonn widzieliby u siebie także lokalni politycy w Göteborgu, Sigtunie i Uddeavalli. Symboliczny pomnik autorstwa Arwin postawiono na kampusie w Växjö.
Stieg Larrson, nieżyjący już dziennikarz i autor powieści kryminalnych, widział w neonazistach jeden z głównych składników szwedzkiej rzeczywistości . O ile pisarz zwracał w ten sposób uwagę na pewien problem, o tyle radykalne ruchy traktowały te spostrzeżenia jako pewien rodzaj nobilitacji. Programy wzorowane na ideologii Hitlera zaczęły święcić jednakże triumfy już po śmierci pani Danielsson, w latach 90. XX wieku.
Wtedy na demonstracji w Göteborgu pojawiły się nazistowskie flagi. Dużą popularnością wśród młodzieży cieszy się wówczas zespół rockowy Dirlewanger, nawiązujący do postaci esesmana Oskara Dirlewangera. Istniejąca od 1956 roku Nordycka Partia Rzeszy chętnie przyjmowała młodych ludzi w swoje szeregi.
Przed pięcioma laty szerokim echem w Polsce odbiła się książka napisana w oparciu o wspomnienia Erika Wallina, szwedzkiego ochotnika z Waffen - SS. Zdaniem esesmana naziści dali Polakom dobrze płatna pracę, pokazali do czego służy mydło i wręczyli im czyste, pachnące ubrania.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!