Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasWiemy, że współczesne psy pochodzą od wilków. Te zwierzęta zaczęły towarzyszyć człowiekowi 12-14 tys. lat temu, proces ich udomowienia był długotrwały. To, jak dokładnie do niego doszło, jest dla naukowców zagadką. Dlatego w latach 50. radziecki genetyk Dmitrij Bielajew postanowił odtworzyć ten proces na innym gatunku - rudych lisach.
Znane są historie tego, jak czasem udaje się oswoić dzikie zwierzęta, także lisy. Jednak w eksperymencie chodziło o coś innego. Oswojenie dotyczy jednego, konkretnego osobnika i nigdy nie jest całkowite. Zwierzęta udomowione zaczynają różnić się od reszty gatunku i są inne już od urodzenia.
Bielajew wraz ze współpracownikami wybrali 10 proc. najłagodniejszych lisów z hodowli na terenie Kazachstanu - w sumie 130 osobników, które nie zachowywały się agresywnie wobec ludzi. To one były zaczątkiem eksperymentalnej hodowli.
Po sześciu pokoleniach wybrali niecałe 2 proc. "elity udomowienia" - te lisy były najbardziej przyjazne w kontaktach z ludźmi i właśnie je przeznaczono do dalszego rozrodu na tej samej zasadzie. W 10. pokoleniu do "elity" zaliczono 18% proc., a w 20. pokoleniu - dwa razy tyle.
W kolejnych generacjach naukowcy zaobserwowali coś, czego się niespodziewani. Choć jedynym kryterium doboru lisów był ich stosunek do ludzi, to z czasem zaczęły zmieniać się też fizyczne cechy zwierząt. Ich uszy opadały, zmieniało się umaszczenie, na pyskach częściej pojawiało się białe futro, zaczynały szczekać i popiskiwać - stawały się podobne do znanych nam zwierząt domowych.
W ten sposób odkryto powiązanie między genami, dopowiadającymi za wygląd, a tymi, kształtującymi zachowanie zwierząt. Jednak naukowcy byli przede wszystkim zaskoczeni tym, jak szybko zaszły te zmiany. Sądzono, że to kwestia setek lub tysięcy lat - tymczasem dzięki masowej i selektywnej hodowli lisów udomowiono już po kilkudziesięciu pokoleniach.
Eksperyment kontynuowano po upadku ZSRR, jednak zaczęły się problemy z finansowaniem. Wtedy zaczęto sprzedawać udomowione lisy jako zwierzęta domowe. Obecnie importerzy w USA sprzedają je po 8 tys. dolarów.
Jednak całe badanie, a także sprzedaż lisów wzbudzają pewne kontrowersje - przede wszystkim dlatego, że zwierzęta odrzucone w procesie selekcji trafiają z powrotem na farmę, gdzie zabija się je dla futer.
Co z tymi, które trafiają do nowych właścicieli? Udomowione lisy zachowają się podobnie jak psy (należą zresztą do jednej gatunkowej rodziny), można nauczyć je siadania, aportowania i innych zabaw. Pod pewnymi aspektami przypominają też koty - tak jak one używają ogonów do utrzymania równowagi, są zwinne i lubią skakać (także po meblach!).
Udomowione lisy potrafią też zaprzyjaźnić się i bawić z innymi zwierzętami, m.in. z psami. A niektóre z nich - tak jak biały lis Rylai - zostają gwiazdami mediów społecznościowych.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!