Samoobrona nie ma pieniędzy na kampanię

Samoobrona nie ma pieniędzy na kampanię wyborczą. Centralna kasa partii świeci pustkami - poinformowały "Wydarzenia" telewizji Polsat. Banki odmówiły partii Andrzeja Leppera kredytu. Sam Lepper twierdzi, że kredytu już nie chce a pieniądze na kampanię ma.

Afery i słabe wyniki w sondażach - to powody dla których dla banków Samoobrona nie jest wiarygodnym kredytobiorcą. Sondaże dają partii czteroprocentowe poparcie, czyli może się nie dostać do Sejmu. Partia chciała wziąć dwa miliony kredytu, ale nie dostała - informują "Wydarzenia".

Andrzej Lepper przyznał, że Samoobrona chciała wziąć kredyt w PKO BP, ale bank odmówił, bo jest opanowany przez PiS. A teraz Samoobrona kredytu już w ogóle nie chce. - Mamy oszczędności rzędu 2 mln zł. Niech się nikt nie martwi o finanse Samoobrony, o 3 mln zł kredytu, bo dotacja kwartalna wynosi ponad 3 mln, także bank, gdyby patrzył rozsądnie na nas, to dałby kredyt następny, a nie chcieliśmy dużo. Teraz już w ogóle nie chcemy kredytu, bo nam jest niepotrzebny - mówił Lepper.

Tyle, że kandydaci Samoobrony będą sami płacić za kampanię. Na przykład Bogdan Socha, kandydat na posła z Łodzi, na kampanię wyłoży 14 tysięcy złotych. Będzie prosił o pomoc rodzinę. Wszystko wskazuje na to, że kampania partii Leppera tym razem będzie skromna.