Sprawa toczyła się wokół opublikowania przez Annę Zalewską (PiS) wpisu wraz ze zdjęciem, na którym widać jak posłanka Agnieszka Pomaska rozdaje ulotki przy samochodzie, który ma za tylną szybą kartkę z hasłem: "Głosowałeś na PiS? To wyp***dalaj! Żebym cię tu ku*** więcej nie widział!". Europosłanka Anna Zalewska stwierdziła, że: "Z samochodu wysiada posłanka PO - Agnieszka Pomaska. To jest właśnie ich program - hejt i nienawiść!". Decyzją Sądu Okręgowego w Gdańsku z 2 października, Anna Zalewska miała przeprosić, ale złożyła zażalenie.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku we wtorek 3 października odrzucił zażalenie zgłoszone przez europosłankę Annę Zalewską z PiS. Na niejawnym posiedzeniu uzasadnił, że postępowanie dowodowe zostało prawidłowo przeprowadzone przez sąd pierwszej instancji. - W świetle zgromadzonych w sprawie dowodów, logicznym i zgodnym z doświadczeniem życiowym pozostaje w szczególności ustalenie Sądu Okręgowego, że wpis uczestniczki sugeruje programowy udział wnioskodawczyni w hejcie i nienawiści skierowanej wobec wyborców PIS - przekazała koordynatorka ds. kontaktów sądu ze środkami masowego przekazu Anna Kanabaj-Michniewicz, cytowana przez WP za PAP.
Sąd drugiej instancji zaznaczył, że powodem do publikacji w internecie kwestionowanego wpisu nie był fakt rozdawania przez wnioskodawczynię ulotek obok samochodu zaparkowanego na ulicy, ale treść kartki umieszczonej za szybą. - Niemniej, materiał dowodowy sprawy nie dawał podstaw do przyjęcia, aby z zamieszczeniem tej kartki i jej treścią wnioskodawczyni miała jakikolwiek związek, a tym bardziej do przypisywania jej, jako posłance, propagowania hejtu i nienawiści. Kwestionowany wpis wymieniał przy tym z imienia i nazwiska wnioskodawczynię jako posłankę, nie ma zatem podstaw do ustalenia, iż jedynie zwracał uwagę na wulgarny język na kartce za szybą samochodu obok posłanki - podała Kanabaj-Michniewicz.
"Poseł Sellin zeznał w sądzie, że nie wsiadałam ani nie wysiadałam z tego samochodu. Wiedział, że po prostu koło niego przechodziłam. A Pani Zalewska dalej kłamie. Do tego prawa strona urządza nagonkę na sędziego za potwierdzenie tych faktów. Wstydu nie macie" - skomentowała 2 października Agnieszka Pomaska.
Przedstawicielka Sądu Apelacyjnego podkreśliła w rozmowie z PAP, że treść wpisu uczestniczki (Anny Zalewskiej) jednoznacznie wskazuje na wnioskodawczynię (Agnieszkę Pomaskę), jako posłankę PO i program tego ugrupowania, co miało ją przedstawić w negatywnym świetle - i to w trakcie trwającej kampanii wyborczej.
Zgodnie z wyrokiem sądu pierwszej instancji, Anna Zalewska ma "zakaz rozpowszechniania nieprawdziwej informacji: 'to jest właśnie ich program hejt i nienawiść' oraz powinna zamieścić na siedem dni w mediach społecznościowych przeprosiny Agnieszki Pomaski za użycie tych słów w terminie 48 godzin od uprawomocnienia się orzeczenia". Ponadto europosłanka PiS musi wpłacić kwotę 1,5 tys., zł na rzecz Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.