"Wiadomości" TVP w formie. Zachwyt nad konwencją PiS, o marszu opozycji: agresja i frekwencyjna klapa

W głównym wydaniu "Wiadomości" TVP wyemitowany został materiał dot. Marszu Miliona Serc. - Miliona tylko z szumnej nazwy, bo z danych policji wynika, że uczestników było dziesięć razy mniej - stwierdziła Danuta Holecka, zapowiadając materiał pt. "Agresja i frekwencyjna klapa". Wcześniej zachwycano się "największą w historii konwencją partyjną" PiS.

Pierwszym materiałem, jaki pokazano w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP, był ten dot. konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach. Zatytułowany został "Bezpieczeństwo stawką wyborów". - Takiej konwencji nie było jeszcze w historii polskiej polityki, podkreśla PiS. (...) Wyborcy z całej Polski przyjechali do katowickiego Spodka, by porozmawiać o najważniejszych sprawach i problemach - zapowiedziała Danuta Holecka. Dalej wszyscy, z którymi rozmawiali pracownicy Telewizji Polskiej, wypowiadali się o partii rządzącej w samych superlatywach. Mówiono też o "naprawianiu" kraju po "zaniedbaniach rządu Donalda Tuska".

Zobacz wideo Marsz Miliona Serc widziany z drona. Uczestnicy wypełnili ulice centrum Warszawy

TVP o Marszu Miliona Serc: Agresja i frekwencyjna klapa

Później "Wiadomości" TVP wyemitowały też materiał pt. "Agresja i frekwencyjna klapa" o zorganizowanej przez Koalicję Obywatelską manifestacji. - Parada Pułaskiego w Nowym Jorku, a w Warszawie Marsz Miliona Serc. Miliona tylko z szumnej nazwy, bo z danych policji wynika, że uczestników było dziesięć razy mniej - stwierdziła Danuta Holecka, zapowiadając materiał. Przypomnijmy, że według stołecznego ratusza ulicami stolicy rzeczywiście miało przejść około miliona osób. Z kolei policja nie podaje danych. - Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie widzę powodu, żebyśmy te liczby podawali oficjalnie czy nieoficjalnie - stwierdził podinsp. Sylwester Marczak.

- Miał być pochód w obronie kobiet, ale o głównej bohaterce jakoś zapomniano. Nawet jej nie zaproszono. Donald Tusk mówił o pojednaniu, ale empatycznych gestów było jak na lekarstwo, o czym przekonała się Małgorzata Gałka - kontynuowała prowadząca "Wiadomości" Danuta Holecka.

Jak mogliśmy usłyszeć na początku materiału, Marsz Miliona Serc miał być dedykowany kobietom, a pretekstem do tego miała być "rozdmuchana przez stację TVN historią pani Joanny". Małgorzata Gałka stwierdziła następnie, że "minęły tygodnie", a politycy Platformy Obywatelskiej zapomnieli o "gwieździe swojego marszu". - Joanny Tusk na marsz nawet nie zaprosił - dodała.

Dalej autorka materiału próbowała udowodnić, że podczas uczestnicy marszu przejawiali "agresję", mimo że szef PO "ze sceny" mówił o "pojednaniu". Pokazała więc kilka transparentów, które mają potwierdzić tę tezę. Widać na nich hasła: "Od nieudacznika Kaczyńskiego wolę Tuska wszechmogącego" i "Jarek, niestety twój katonierząd obalą kobiety"; na jednym z nich znalazło się również osiem gwiazdek. Pokazano też dwóch uczestników manifestacji, którzy agresywnie reagowali na zaczepiających ich pracowników TVP. - J***ć Kaczyńskiego, j***ć Morawieckiego - mówił jeden z nich. Następne osoby, pytane o cel przemarszu, odpowiadali spokojnie: "Cel jest jeden: odsunąć PiS od władzy", "przyjdzie nowa władza i zrobi porządek ze szczujnią". Inny uczestnik zaczął trąbić w wuwuzelę, co zdenerwowało autorkę materiału, która stała obok. - Może pan przestać?! Może pan przestać?! - pytała. Następnie w materiale Małgorzaty Gałki znalazł się fragment spotu Prawa i Sprawiedliwości i m.in. wypowiedź Donalda Tuska o zrobieniu "porządku żelazną miotłą".

TVP: Na Marszu Miliona Serc było 100 tys. osób

Pracownica Telewizji Polskiej przekonywała również, że do Warszawy miało dotrzeć około 450 autokarów z uczestnikami. - Na poprzedni marsz, 4 czerwca, było ich ponad dwukrotnie więcej: 1100. (...) Nieoficjalne szacunki policji mówią, że na rondzie Dmowskiego było 60 tys., a na trasie przemarszu 100 tys., czyli dziesięć razy mniej, niż twierdzi szef PO - powiedziała Gałka i przywołała słowa Jarosława Kaczyńskiego: "Kłamstwo było podstawą systemu Tuska, kiedy rządził i jest podstawą tej kontynuacji systemu Tuska".

Przypomnijmy, dane, o których mówi TVP, chwilę po rozpoczęciu manifestacji podała Polska Agencja Prasowa. PAP powołała się przy tym na policję - policja jednak oficjalnie nie podaje liczby osób zgromadzonych na Marszu Miliona Serc.

***

Więcej o: