W niedzielę, równo dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi (15 października), ulicami Warszawy przeszedł Marsz Miliona Serc. Według władz stolicy faktycznie wzięło w nim udział około miliona osób. Jeden z przedstawicieli stołecznego ratusza mówił nawet w rozmowie z TVN24, że było ich "dużo ponad milion".
Koalicja Obywatelska udostępniła redakcji Gazeta.pl nagrania z drona. Można je zobaczyć poniżej:
W czasie Marszu Miliona Serc Donald Tusk mówił, że "przeciwnik nie ma szans", jeśli "buduje się polityczną jedność".
- Co oni mogą nam zrobić? Ponad milion ludzi. Może myśleli, że policję wyślą, a ja widziałem uśmiechniętych policjantów - tak trzymać. Sami zostaliście, panie Kaczyński. Ze swoją nienawiścią i pogardą, i partyjnymi towarzyszami. Sami jak palec. Uciekliście z Warszawy dzisiaj [na konwencję PiS w Katowicach - red.] i nie dziwię się. Ja też na waszym miejscu nie chciałbym zobaczyć tego, jak wygląda prawdziwa Polska, jak wyglądają dumne Polki, jak wyglądają dumni Polacy - podkreślił.
Były premier zaapelował też do osób niezdecydowanych, aby poszli na wybory "dla przyszłych pokoleń". - Jeśli nie będziemy skuteczni, to może być na lata nasze ostatnie głosowanie. Nie wstydzę się patosu - ja kocham Polskę i byłbym za nią gotów oddać życie dla moich dzieci i wnuków. Nie wstydzę się tego! - zapewnił lider PO. - Ślubuję wam, że zakończymy wojnę polsko-polską dzień po wyborach. (...) Ludzie mówią: rozliczcie ich. I rozliczymy - obiecał. - Przez te 8 lat oni pracowali nad tym, by nie było Polski i Polaków, tylko małe, skłócone, obrażone na siebie wspólnoty. To już jest cały podręcznik nienawiści, co Kaczyńscy i jego współpracownicy powiedzieli o Polakach. Nie będę cytować, żeby nie plugawić tego spotkania - stwierdził Donald Tusk. - 15 października mamy naprawdę niezwykłą szansę. To nie jest wysiłek pójść i zagłosować. (...) To my jesteśmy narodem, nas jest przygniatająca większość. I jest jakaś ponura władza, która dzisiaj uciekła ze stolicy. Ale wróci tu. I 15 października do nas należy zadanie sprawienia, by zniknęła stąd na dobre. To jest dla nas zadanie historyczne. Wasza miłość do dzieci, rodziny i Polski jest sto razy silniejsza od tej władzy PiS. Musicie przekonać resztę Polski, że możemy znowu być dumną wspólnotą. Idźcie i zwyciężajcie! - tymi słowami zakończył swoje wystąpienie były premier.
"Oni mówią tylko i wyłącznie o jednym: o Donaldzie Tusku"
W trakcie manifestacji głos zabrał również Rafał Trzaskowski. - Idziemy dzisiaj w tym marszu po zwycięstwo w wyborach za dwa tygodnie, ale tak naprawdę to tylko początek. Dlatego, że idziemy w tym marszu po zupełnie nową Polskę. Widzę, że miliony się obudziły - mówił Rafał Trzaskowski. - Idziemy pełni odwagi i determinacji w kierunku przyszłości, Polski, która jest tolerancyjna, różnorodna, europejska i uśmiechnięta. Idziemy w kierunku przyszłości, bo to jest dla nas najważniejsze: rozmowa o przyszłości, o tym co możemy razem zrobić. Nie chcemy się przez cały czas oglądać do tyłu - powiedział.
Chcemy się odwoływać do tolerancji, do tej najlepszej tradycji Polski, tradycji państwa, które było otwarte, tolerancyjne, państwa, które zawsze było, jest i będzie europejskie. (...) Chcemy dumnie patrzeć z odwagą w przyszłość - mówił dalej. - Drodzy państwo zastanówcie się przez chwilę, na czym dzisiejsza władza buduje swoją kampanię wyborczą. Tylko na kłamstwie, propagandzie i manipulacji, tam nie ma żadnego pozytywnego wątku. Przygotowaliśmy specjalny program na 100 dni rządzenia. (...) Mówimy o edukacji, służbie zdrowia, relacjach z Unią Europejską, walce z inflacją, drożyźnie. Oni mówią tylko i wyłącznie o jednym: o Donaldzie Tusku - stwierdził prezydent Warszawy. - Zastanówcie się, czy oni zaproponowali chociaż jedną pozytywną rzecz, poza kłamstwami i propagandą. Długo się zastanawiałem i znalazłem jedną rzecz. (...) Igrzyska olimpijskie nam zorganizują. To załatwi wszystkie nasze problemy. Tylko że na razie mamy niestety igrzyska nienawiści, podziałów i manipulacji - dodał.
- Chcemy Polski, w której jest jasny rozdział Kościoła od państwa. Nie chcemy Polski, w której Kościół wspiera partię rządzącą, a partia rządząca wspiera Kościół. (...) Chcemy Polski, w której to kobieta decyduje o swoim zdrowiu i swoim życiu. Chcemy Polski, w której polski mundur jest szanowany. (...) Chcemy Polski, w której nie ma miejsca na indoktrynację w szkołach - wymieniał prezydent. - Obiecujemy wam Polskę, w której nikt nie musi wstydzić się władzy, która jest totalnym obciachem odklejonym od rzeczywistości - dodał. - Jak będziemy razem, to zwyciężymy! - zakończył.
***