Tadeusz Rydzyk włączył się w przedwyborczą agitację w nurcie głównego hasła PiS mówiącego o "bezpiecznej Polsce". Zadzwonił do Radia Maryja podczas programu, w którym brali udział Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą, oraz Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
- Przykro jest słuchać, ile w przestrzeni publicznej jest nienawiści do drugiego Polaka. Boję się o przyszłość Ojczyzny. Jeżeli pewne siły, które tak krzyczą, dojdą do władzy, zniszczą Polskę - straszył słuchaczy programu Tadeusz Rydzyk. - Możemy się już nie podnieść przez wiele lat. Będzie zniewolenie na własne życzenie.
Nic dziwnego, że Tadeusz Rydzyk tak się obawia utraty władzy przez PiS, przez które jest tak hojnie dotowany z państwowej kasy. Tylko przez pięć pierwszych lat obecnych rządów różne biznesy Rydzyka dostały na działalność ponad 325 mln zł.
Podczas programu Radia Maryja ks. Rydzyk przedstawiał wybory jako część walki o obronę ojczyzny, której mają zagrażać obce siły. - Jesteśmy w szkole Matki Najświętszej. Ona jest dana ku obronie naszego narodu. Trzeba jej pomóc, aby obronić Polskę. Róbcie wszystko, aby iść do wyborów i dobrze wybrać - zachęcał. "Dobrym wyborem" według redemptorysty byłby wybór "po katolicku", co podkreślał w dalszej części wypowiedzi. - Niektórzy pięknie mówią o Polsce, ale popatrzmy, gdzie byli przedtem. Popatrzmy, z kim oni teraz są, jakie mają poglądy, co mówią. Katolik ma wybierać po katolicku. Wybierajmy tych, którzy uwiarygodnili się przez czyny - apelował do słuchaczy.
Narracja Rydzyka odnosiła się do kwestii obronności i bezpieczeństwa kraju, które w przededniu wyborów stały się istotnymi elementami debaty politycznej. Emocje, jakie wzbudzają te tematy, widać po niedawno ujawnionych informacjach o aferze wizowej oraz po premierze ostatniego filmu Agnieszki Holland "Zielona granica".
Sam duchowny, który czerpie niespotykane wręcz profity dzięki obecnej władzy, zdawał się usprawiedliwiać odpowiedzialnych za aferę wizową w MSZ i licznych doniesieniach, że tysiące wiz wydawanych było za łapówki. - Nie ma 'niepokalanie poczętych' - mówił Rydzyk na antenie Radia Maryja. - Ludzie popełniają błędy, ale wyborcy mają prawo i obowiązek wybierać tych, którzy zachowują się godnie, tak jak trzeba, to znaczy nie kolaborują z wrogami Polski, a zależy im na bezpieczeństwie naszej ojczyzny - przekonywał.
Rydzyk odniósł się również do kwestii granicy z Białorusią. - Tam teraz, w tamtych stronach, służby bronią naszych granic: straż graniczna, policja, żołnierze, terytorialsi. Tylko dziękować i modlić się za nich! Modlić się za Polskę, bo zły nie śpi.
Redemptorysta dodał również, że "poprzedni rząd chciał bronić Polskę na linii Wisły". Odnosił się tym samym do jednego z ostatnich elementów kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. W spocie opublikowanym 17 września minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, przekazywał, że w przypadku ataku na Polskę rząd ich poprzedników miał rzekomo planować porzucenie połowy kraj i obronę na linii Wisły. - Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą. Na potrzeby materiału odtajnione zostały poufne plany wojskowe, co spotkało się z miażdżącą krytyką opozycji oraz ekspertów w dziedzinie obronności. Wyjaśniali, że to, co przedstawił Błaszczak, było jednym z wariantów działania na wypadek, gdyby spóźniało się wsparcie ze strony sojuszników; że każdy kraj ma przygotowanych kilka wariantów na różne scenariusze. Natomiast odtajnienie dokumentów przez Błaszczaka, to prezent dla Rosji i utrata zaufania dla Polski w oczach NATO.