Marek Poznański, kandydat do Senatu z ramienia Nowej Demokracji - TAK, chciał zawiesić swój baner wyborczy na ogrodzeniu parafii w Sitańcu pod Zamościem (woj. lubelskie). Okazało się jednak, że na płocie powieszono wiele plakatów posłów PiS, które zdaniem tamtejszego księdza pojawiły się tam bez wcześniejszej zgody parafii.
Marek Poznański opublikował 24 września w mediach społecznościowych fragment rozmowy z księdzem w parafii w Sitańcu. Polityk zapytał duchownego, czy może wywiesić na ogrodzeniu parafii swój mały baner wyborczy. Okazało się, że nie ma takiej możliwości.
- Nie, nie wieszamy banerów tutaj. Te, które wiszą, zostały powieszone bez pozwolenia. Teraz mamy z tym problem, więc nie wieszamy - powiedział ksiądz. Dodał również, że parafia próbowała skontaktować się z przedstawicielami PiS-u, by usunąć banery.
- Dzwoniliśmy do PiS-u, żeby je zdjęli. Jeszcze nie mamy odpowiedzi. Przy asyście policji mamy je zdejmować. Nie wiemy kto, kiedy, jak - komentował ksiądz. Duchowny powiedział także, że "ktoś przyczepił jeden i po kolei po prostu zaczęli". Poinformował również, że na obecność plakatów w pobliżu plebanii skarżą się parafianie.
Przypomnijmy, że zgodnie z artykułem 108. Kodeksu wyborczego, agitacji wyborczej (m.in. wywieszania banerów) nie powinno się prowadzić: