Debata w Gazeta.pl o granicy z Białorusią. Posłanka KO: Trzeba wzmocnić tę zaporę, która tam jest

Katarzyna Rochowicz
- Naszym własnym problemem w Polsce jest to, że my nie mamy polityki imigracyjnej. Nie istnieje polityka imigracyjna i jednocześnie, jak wiemy, rząd PiS wpuszcza na lewo i prawo imigrantów do Polski - mówił w debacie Gazeta.pl Michał Kobosko z Trzeciej Drogi. Kandydatka KO Katarzyna Lubnauer mówiła wprost, że otwarcie granicy nie nastąpi. Co na ten temat sądzą pozostali uczestnicy debaty?

W poniedziałek 25 września w Gazeta.pl odbyła się debata wyborcza. Gośćmi Karoliny Hytrek-Prosieckiej byli: Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej, Michał Wawer z Konfederacji, Katarzyna Suchańska z Bezpartyjnych Samorządowców, Magdalena Biejat z Lewicy oraz Michał Kobosko z Trzeciej Drogi. Na nasze zaproszenie nie odpowiedział jedynie przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.

Zobacz wideo Czy granica z Białorusią powinna być otwarta i co zrobić dla bezpieczeństwa Polski?

Debata wyborcza Gazeta.pl. Konfederacja o "imigranckich mafiach"

Podczas debaty poruszono między innymi temat bezpieczeństwa w naszym kraju. Jedno z pytań, które przedstawicielom partii zadawali Czytelnicy i Czytelniczki Gazeta.pl, brzmiało: "Co zrobicie, żeby rakiety nie wpadały za naszą granicę? I czy otworzycie granicę, która przebiega przez Puszczę Białowieską?".

Katarzyna Lubnauer przyznała, że otwarcie granicy nie nastąpi. - Natomiast zdajemy sobie sprawę, że trzeba wzmocnić tę zaporę, która tam jest, ponieważ ona w tej chwili jest nieszczelna, co zresztą donoszą nasi sąsiedzi z Niemiec, z Czech, gdzie mamy coraz więcej migrantów, którzy przybywają do tych krajów, przechodząc przez teren Polski - odparła przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej. - Natomiast jeśli chodzi o to, żeby polskie niebo było bardziej bezpieczne, to po pierwsze my już powinniśmy mieć osiem baterii Patriot. Gdyby nie zatrzymanie tego zakupu przez Macierewicza, to one już by były w Polsce. W tej chwili mamy dwie pierwsze; dokupimy oczywiście sześć pozostałych. I musimy wejść też we wspólny program europejski European Sky Shield, który pozwoli nam na wspólną ochronę nieba nad Unią Europejską - dodała posłanka.

Przedstawiciel Konfederacji również przyznał, że "nie można sobie absolutnie pozwolić na to, żeby rozbierać zaporę na granicy z Białorusią". - Wręcz przeciwnie, trzeba ją rozbudowywać, trzeba dodawać tam nowe fizyczne zabezpieczenia, wzmacniać monitoring na tej granicy, wzmacniać obsadę kadrową (...). Dlatego że tak jak powiedziała pani poseł z Koalicji Obywatelskiej, która to Koalicja Obywatelska właśnie świeżo odkryła w sobie ten swój antyimigracyjny, broniący granic sznyt. Jest to nam potrzebne do zachowania bezpieczeństwa militarnego Polski, po to, żeby nikt na naszych granicach nie prowadził wojny hybrydowej, nie wykorzystywał broni demograficznej - mówił Michał Wawer. Jak dodał, jest to potrzebne by "mieć bezpieczeństwo na ulicach, żeby nie mieć przestępców wywodzących się z szeregów nielegalnej imigracji i nie mieć imigranckich mafii".

Katarzyna Suchańska z Bezpartyjnych Samorządowców przyznała, że dla jej ugrupowania "bezpieczeństwo Polski jest priorytetem". - Kwestia bezpieczeństwa Polski jest wykorzystywana przez wielu polityków, by straszyć ludzi. Wiemy o tym, że zapora na polskiej granicy nie jest czymś wystarczającym i konieczne jest stworzenie odpowiedniego, nowoczesnego systemu antyrakietowego. Wiemy, że najlepszym rozwiązaniem byłaby współpraca ze Stanami Zjednoczonymi w tym zakresie - odparła, dodając, że konieczne jest stworzenie własnego systemu obrony antyrakietowej czy modernizacja armii.

Magdalena Biejat: Uchodźcy czy migranci to też ludzie

Magdalena Biejat stwierdziła, że jeśli chodzi o rakiety spadające na terytorium Polski, to "problemem jest zbyt słaba obrona powietrzna" i zaznaczyła, że należy ją wzmocnić. - Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość inwestuje pieniądze w obronność bez ładu i składu, stawiając na bombastyczne zakupy, które nie składają się na zintegrowany system obrony naszego kraju, naszych granic. Natomiast ten system musi zakładać również spokojną, odpowiedzialną politykę migracyjną, bo to, co usłyszeliśmy dzisiaj w tej debacie, i to, co słyszymy w debacie publicznej, to przede wszystkim straszenie nas migrantami - mówiła posłanka Lewicy. Jak zaznaczyła "uchodźcy czy migranci to też ludzie". - Naszym obowiązkiem jest zapewnić taką politykę migracyjną, która nie łamiąc praw człowieka, będzie jednocześnie zapewniała bezpieczeństwo i spokój w Polsce, która będzie dbała o to, żeby ci ludzie, którzy przyjadą do nas do pracy, dobrze się tu integrowali, dobrze funkcjonowali w polskim społeczeństwie - dodała.

Przedstawiciel Trzeciej Drogi stwierdził, że "bezpieczeństwo Polski i bezpieczeństwo naszych granic to absolutna podstawa". - Nigdy nie możemy się zgodzić na to, żeby ktokolwiek penetrował nasze terytorium bez żadnej kontroli i bez żadnego zezwolenia z naszej strony. To, co się wydarzyło - ta rakieta, która przeleciała przez pół Polski, te śmigłowce, które bezkarnie kręciły się nad naszą Białowieżą - to wszystko pokazuje, jak dziurawy jest dzisiaj system - odparł Michał Kobosko, zapewniając, że granica z Białorusią nie zostanie otwarta.  - Nie można otwierać granicy z krajem-agresorem, krajem, który pośrednio uczestniczy w napaści rosyjskiej na Ukrainę, krajem, którego osoba podająca się za prezydenta, pan Łukaszenka, wielokrotnie straszyła także, że będzie atakować Polskę - mówił. Jak dodał, "dziś mamy dziurawy system" i należy go uszczelnić. - Trzeba ten system uszczelnić, jeżeli chodzi o obronę przeciwlotniczą, obronę przeciwrakietową, przyspieszyć operacje (...), bo pod rządami PiS-u to nie nastąpiło. (...) Jak widać, PiS ma dziurawą obronę naszej granicy, za to wpuszcza imigrantów na lewo, sprzedając za łapówki polskie wizy - dodał.

Michał Kobosko: Rząd PiS wpuszcza na lewo i prawo imigrantów do Polski

Inne z pytań, które zadano politykom, brzmiało: "Jeżeli nie chcecie sprowadzać uchodźców, to co zrobicie z brakiem rąk do pracy?". Katarzyna Lubnauer zaznaczyła, że "Polska właśnie między innymi po to potrzebuje środków z KPO". - Musimy wykonać jednak ten ruch związany z innowacjami. W tej chwili, jeśli chodzi o automatyzację, jesteśmy niestety bardzo w tyle. Więc to jest jeden z elementów, który wiąże się z tym, że można część miejsc pracy po prostu zautomatyzować, dzięki czemu nie będziemy musieli mieć aż tyle siły roboczej, również tej, która pochodzi z migracji - mówiła. Posłanka zaznaczyła także, że "mamy stosunkowo małą aktywność, jeśli chodzi o polskie społeczeństwo". - Być może dlatego, że mamy złe rozwiązania związane z rynkiem pracy, ale również np. kobiety, które chciałyby pracować, natomiast nie mogą ze względu na to, że opiekują się albo dzieckiem, albo osobą zależną z niepełnosprawnością lub w starszym wieku, nie mogą wrócić na rynek pracy - dodała.

Michał Wawer stwierdził z kolei, że "to nie jest tak, że w Polsce nie ma bezrobotnych". - Są ludzie szukający pracy. W tym roku odnotowano w powiecie chełmskim 14,8 proc. bezrobocia. Pomimo tego władze tego powiatu zgodziły się na zarejestrowanie trzech tysięcy oświadczeń o pracę pozwalających na wydanie wizy cudzoziemcom, którzy zobowiązali się przyjechać tam do pracy. To nie jest tak, że w tym powiecie nie było Polaków chętnych do podjęcia jakiejś pracy. Po prostu biznes w tamtym okręgu szukał taniej siły roboczej, tańszej niż Polacy, siły roboczej, która zgodzi się na pracę na warunkach półniewolniczych za niższe płace niż Polacy i która przejmie miejsca pracy od Polaków - mówił, dodając, że "na to zgody nie ma".

Przedstawicielka Bezpartyjnych Samorządowców odparła jednak, że "to, że w Polsce brakuje rąk do pracy, jest faktem". - Potrzebna jest diagnoza potrzeb rynku, czyli współpraca państwa z przedsiębiorcami, by stwierdzić, jacy ludzie są potrzebni, oraz ewentualnie wpuszczać do Polski tych imigrantów zarobkowych, którzy są nam potrzebni - mówiła. Polityczka dodała także, że konieczna jest "aktywizacja zawodowa kobiet".

Magdalena Biejat z Lewicy przyznała, że jest duży problem z aktywizacją zawodową kobiet. - Opiekujemy się dziećmi, opiekujemy się naszymi starszymi rodzicami czy teściami, opiekujemy się osobami z niepełnosprawnościami. Potem powrót na rynek pracy staje się coraz trudniejszy i odbija się to również na naszych emeryturach, znacznie niższych niż emerytury mężczyzn - mówiła.

- Pytanie dotyczyło tego: jeżeli nie chcecie uchodźców, to skąd weźmiecie ręce do pracy? To jest źle postawione pytanie, dlatego że uchodźcy to nie jest źródło rąk do pracy. Uchodźcy to są osoby, ludzie, których sytuacja życiowa zmusiła do opuszczenia tych miejsc, w których żyli. Tym uchodźcom trzeba pomóc - mówił z kolei Michał Kobosko, zaznaczając, że wszystkie cywilizowane kraje powinny pomagać uchodźcom. - Naszym własnym problemem w Polsce jest to, że my nie mamy polityki imigracyjnej. Nie istnieje polityka imigracyjna i jednocześnie, jak wiemy, rząd PiS wpuszcza na lewo i prawo imigrantów do Polski. A tymczasem my powinniśmy wiedzieć, skąd, ilu i jakich imigrantów chcemy widzieć na rynku pracy, bo my ich bardzo potrzebujemy i z każdym rokiem będziemy potrzebować jeszcze bardziej - dodał.

Więcej o: