Krzysztof Bosak wśród dymu i ognia: Idziemy wywrócić stolik, przy którym siedzi PiS i opozycja

W katowickim Spodku Konfederacja zorganizowała swoją konwencję, którą określono mianem "historycznego wydarzenia". Na spotkaniu nie zabrakło dymu, ognia, a nawet jazdy na motorze w wykonaniu byłej dziecięcej gwiazdy. - Ta konwencja to jest moment, w którym przypominamy o najważniejszych sprawach. Idziemy do tych wyborów, żeby wywrócić ten stolik, przy którym siedzą wszyscy politycy - rozpoczął swoje wystąpienie Krzysztof Bosak. Lider w dalszej części przemówienia nawiązywał do Hołowni, telewizji publicznej, a nawet do czasów pandemii.

- To tutaj polska rodzina kojarzona jest z miłością, zaufaniem i patriotyzmem - tymi słowami rozpoczęto wiec Konfederacji w Katowicach. Konwencja już na wstępie została określona mianem "największej i historycznej". Po uroczystym hymnie na scenę wkroczyła dziecięca gwiazda muzyki Jakub Molęda. Nie było to jednak byle jakie wejście. Piosenkarz ubrany w skórzaną kurtkę i ciemne okulary wjechał na scenę... na motorze. Podczas swojego występu wykonał nową wersję swojego przeboju "Mogę wszystko". - Możemy wszystko, to, co przed nami ważne jest, bo w nas nowa siła jest, gdy dziś jesteśmy razem - zaśpiewał. 

Zobacz wideo Marcin Ociepa: Nie wierzę, że Rafał Trzaskowski zastąpi Donalda Tuska na miejscu lidera KO

Konwencja Konfederacji. Krzysztof Bosak uderzył w pozostałe partie: Idziemy wywrócić im ten stolik

Na scenie wśród dymu i ognia pojawił się Krzysztof Bosak. - Ta konwencja to jest moment, w którym przypominamy o najważniejszych sprawach. Idziemy do tych wyborów, żeby wywrócić ten stolik, przy którym siedzą wszyscy politycy. Żeby wywrócić stolik w TVP, przy którym PiS siedzi razem z tzw. totalną opozycją -  rozpoczął spotkanie pierwszy mówca. - Tych hipokrytów ktoś musi rozgonić i zmarginalizować - przekonywał zebranych tłumacząc przy tym, że to nie wydarzy się samo, a batalia partii może być toczona nawet przez lata. - My zadajemy sobie pytanie, co będzie za pięć lat, co będzie za dziesięć, za piętnaście i za sto lat. To nam daje odwagę podejmowanie tematów niepopularnych. Pozwalamy sobie na komfort mówienia prawdy - grzmiał Bosak ze sceny.

Krzysztof Bosak wspomniał czasy pandemii

Przedstawiciel Konfederacji przekonywał także, że w polskiej polityce "nie ma równych reguł gry, jakiegoś równego gruntu, na którym rywalizujemy". - Każdy nasz komunikat będzie zniekształcany, każde nasze zdanie będzie wyrywane z kontekstu - tłumaczył. Po raz kolejny przekonywał tłum, że Konfederacja jako jedyna partia jest wykluczana z występów w telewizji rządowej. Ponadto w przemówieniu Bosak przypomniał czasy pandemii. Zaznaczył, że Konfederacja nie głosowała za ustawami covidowymi, które - w opinii Bosaka - uczyniły z ówczesnego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego "dyktatora gospodarczego". - Najbardziej nieodpowiedzialni byli ci, którzy wdrażali nieprzetestowane rozwiązania na całym społeczeństwie bez względu na koszty. My taką politykę odrzucamy - podkreślał. 

Szymon Hołownia? "Prawdziwą trzecią drogą jest Konfederacja"

Według Bosaka Konfederacja jako jedyna partia polityczna posiada kontrprogram, który jest "korzystny dla Polaków, a niekorzystny dla eurokratów". -  Musimy mieć kadry, które zastąpią tych zdemoralizowanych ludzi. Potrzebujemy setek tysięcy osób - zaznaczył. Po krytyce Unii Europejskiej przyszedł czas na konkurencję, czyli Trzecią Drogę. - Najpierw robili za sekundantów Platformy i Lewicy we wszystkich sporach, później, żeby wyciągnąć się nad próg wyborczy, dobrali sobie byłego prezentera, jednej z popularnej telewizji, który w żadnej prawie sprawie nie ma wyrazistego stanowiska - mówił przedstawiciel Konfederacji, uderzając bezpośrednio w Szymona Hołownię. Według polityka, wbrew nazwie, komitet Hołowni nigdy nie był prawdziwą trzecią drogą. Tą w rzeczywistości ma być Konfederacja. 

Więcej o: