1. Policja bezprawnie zatrzymuje posłankę Gajewską z PO. W czasie wiecu Mateusza Morawieckiego policjanci siłą zatrzymali i doprowadzili do radiowozu Kingę Gajewską. Posłanka mówiła przez megafon o aferze wizowej, co najwyraźniej przeszkadzało funkcjonariuszom. Policji nie wolno tak zrobić, ponieważ zatrzymanie posła może się odbyć jedynie za zgodą Marszałka Sejmu. Wszystko zostało nagrane i upublicznione przez świadków.
Policja przedstawiła następnie wyjaśnienia, że oficerowie nie mieli świadomości, że Gajewska jest posłanką – mimo że w czasie zatrzymania mówiło im o tym przynajmniej kilkanaście osób. Wyjaśnienia absurdalne, sytuacja skandaliczna – takie rzeczy to raczej na Białorusi.
2. Michał Rachoń z TVP zakłóca konferencję Donalda Tuska. Jeden z czołowych prezenterów TVP Info pojawił się na konferencji prasowej szefa PO, zorganizowanej pod siedzibą telewizji publicznej. Tusk mówił, że stacja jest "fabryką kłamstwa", ale w czasie kampanii politycy Koalicji Obywatelskiej będą pojawiać się w jej programach. Rachoń próbował przerwać konferencję. Bardziej jak działacz PiS-u niż dziennikarz.
3. Wszyscy biorą przykład z Petru? Ostatni tydzień w ogóle upłynął pod znakiem zakłócania wieców wyborczych i konferencji prasowych. Niektóre z tych interwencji sprowadzają się do męczącego pokrzykiwania – specjalizuje się z tym wiceminister Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski.
Inni biorą może przykład z Ryszarda Petru, który pojawił się ostatnio na spotkaniu wyborczym Sławomira Mentzena z Konfederacji, aby żądać debaty o gospodarce. Były szef Nowoczesnej, który w tych wyborach jest kandydatem Trzeciej Drogi do Sejmu, zbiera ostatnio pochwały za skuteczne punktowanie Mentzena, nawet od osób z innych środowisk politycznych.
4. Borys Budka pobity w Katowicach. Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej został zaatakowany w centrum handlowym. Napastnik miał krzyczeć wulgarnymi słowami, żeby "s********* do Niemiec". Tak się kończy określanie opozycji mianem niemieckich agentów przez władzę.
5. PiS nazywa Polaków świniami. Ale zamiast opamiętania mamy kontynuację. "Tylko świnie siedzą w kinie" – stwierdziła europosłanka PiS Anna Zalewska o widzach nowego filmu Agnieszki Holland "Zielona granica". To samo powtórzyli inni politycy Zjednoczonej Prawicy. Słowa przywołał również Andrzej Duda. Hasło odwołuje się do czasów II wojny światowej, miało wtedy zniechęcać do udziału w organizowanym przez nazistów życiu kulturalnym pod okupacją. Dariusz Matecki z Suwerennej Polski porównał aktorów grających w filmie do niemieckich kolaborantów, których AK skazała na infamię lub śmierć.
Wcześniej PiS atakował polityków opozycji jako niemieckich agentów. To było przekroczeniem dopuszczalnych granic w debacie – i widzimy, jakie miało konsekwencje. Natomiast pogardliwe atakowanie przez władzę Polaków, którzy chcą obejrzeć film w kinie, to nowy poziom politycznego zdziczenia.
6. MSWiA chce wychowywać Polaków w kinie. A to nie koniec historii. Wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży ogłosił, że MSWiA chce wyświetlać przed filmem Holland "specjalnie przygotowany spot" w kinach studyjnych w całej Polsce. Ministerstwo zamierza wykupić reklamy przed seansami. Czyli za publiczne pieniądze władza powie, jak zrozumieć i ocenić dzieło, żeby obywatel (przepraszam: "świnia") nie miał przypadkiem jakichś własnych myśli. Komunikat władzy przed filmem w kinie – wygląda to jak w minionym ustroju.
7. Szef policji wysadza w powietrze komendę główną. To akurat nie w ostatnim tygodniu. Kilka miesięcy temu generał Szymczyk odpalił w swoim gabinecie granatnik, robiąc dziurę w podłodze i suficie. Następnie twierdził, że otrzymany w prezencie od Ukrainy sprzęt miał nie być uzbrojony, tylko podobno przerobiony na głośnik. Teraz poseł Krzysztof Brejza z PO ujawnił zdjęcia z komendy po wystrzale, aby pokazać dokonane zniszczenia. Granatnik zdecydowanie nie wyglądał jak głośnik. Jednak komendant nie poniósł żadnych konsekwencji służbowych – MSWiA widocznie bardziej przeszkadzają filmy w kinie niż wybuchy na komendzie głównej.
8. PiS ujawnia tajemnice wojskowe z powodu kampanii wyborczej. Było to jedno z najbardziej szokujących wydarzeń w tej kampanii wyborczej. PiS ujawnił fragment planu obrony Polski na wypadek ataku ze strony Rosji, obowiązujący w czasach rządów PO. Partia rządząca zarzuca poprzedniej władzy, że chciała oddać dużą część polskiego terytorium bez walki.
Analitycy od wojska zgodnie mówią, że takie działanie władzy jest nieodpowiedzialne, ponieważ tego rodzaju dokumenty powinno się ujawnić może za kilka dekad. Wskazują też, że plan nie przewidywał oddania kraju bez walki, lecz zbrojne opóźnianie ewentualnej inwazji w oczekiwaniu na pomoc wojsk sojuszniczych. W ujawnionym fragmencie mówi się również, że chodzi o część wspólnych planów obronnych NATO – okazuje się zatem, że ujawniono nie tylko nasze wewnętrzne tajemnice, lecz również część planów sojuszu.
9. Ciąg dalszy afery wizowej: Ziobro grozi Tuskowi. "Ostrzegałem Donalda Tuska, by nie rzucał pochopnie słów o wielkiej aferze związanej z wizami i korupcją, bo może skończyć się to tak, że sam złapie się za rękę". Następnie prokuratura ogłosiła śledztwo w sprawie działania służb konsularnych w latach… 2009-2015. Czyli po 8 latach Ziobro znienacka dotarł do nowych faktów akurat w czasie kampanii wyborczej. I to w sprawie afery, w której problemy ma obecna władza.
Niestety, ten obraz wcale nie jest zabawny. Ziobro wypowiada się tak, jakby prokuratura nie zajmowała się ściganiem przestępstw, tylko służyła do zemsty wobec ludzi, których "ostrzegał". Tak się robi w krajach autorytarnych.
10. Generałowie szpiegowani Pegasusem. Jak podała "Gazeta Wyborcza", władza inwigilowała za pomocą oprogramowania Pegasus trzech wysokich rangą byłych wojskowych, w tym byłego dowódcę wojsk lądowych gen. Skrzypczaka. Powody nie są znane. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka użycia Pegasusa nie da się pogodzić z polskim prawem. Ogółem takie narzędzia stosuje się, gdy istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa w najpoważniejszych sprawach karnych. Skrzypczak podejrzewa więc powody polityczne.
11. Opozycja wygrywa tradycyjne prawybory w Wieruszowie. Oto wyniki: KO 34,08 procent głosów, PiS 32,32 procent, Trzecia Droga 11,94 procent, Konfederacja - 6,64 procent, Lewica 6,35 procent, Polska Jest Jedna 4,08 procent, Bezpartyjni Samorządowcy 3,51 procent. Frekwencja wyniosła 19 procent.
Czy coś z tego wynika? Wieruszów nie jest najbardziej reprezentatywną gminą dla całej Polski. Ale w prawyborach w 2019 roku wyraźnie wygrał PiS przed PO, czyli zgodnie z ostatecznym wynikiem. Opozycja dostała więc trochę wiatru w żagle.
12. Janusz Korwin-Mikke nie chce, żeby kobiety głosowały. Polityk Konfederacji wziął udział w spotkaniu Fundacji Patriarchat, na której zebrali się mężczyźni, żeby rozmawiać o prawach kobiet. Jak powiedział, "jak kobiety chcą coś osiągnąć, to biorą sobie faceta" i "chodzi o to, żeby nie głosowały". Inni politycy Konfederacji przyjmują jego słowa bez entuzjazmu. Być może obawiają się, że skrajnymi wypowiedziami Korwin-Mikke zniechęci wyborców – a na pewno kobiety, które uważa za gorsze.
13. Donald Tusk zaprasza na Marsz Miliona Serc 1 października. Marsz ma się odbyć w Warszawie o godz. 12.00 – i ma być największym zgromadzeniem politycznym w czasie kampanii wyborczej. W ostatnim czasie KO zaczęła intensywnie promować wydarzenie. Trzecia Droga ogłosiła, że nie weźmie udziału – organizuje w ten weekend projekt 1000 spotkań z kandydatami. Z kolei przywódcy Lewicy chcą wystąpić na scenie wspólnie z całą opozycją – ale nie wiadomo, czy tak się stanie, ponieważ marsz organizuje KO. Platforma liczy, że demonstracja będzie jeszcze większa niż 4 czerwca, gdy w Warszawie zebrało się kilkaset tysięcy osób – a to pomoże zwiększyć poparcie na finiszu kampanii.
Na koniec pytanie tygodnia: Czy przed wyborami będzie debata liderów? Tego domaga się Donald Tusk. Z kolei Jarosław Kaczyński propozycję ignoruje. Tusk powiedział, że mógłby pójść na debatę a Kaczyńskim nawet do podporządkowanej PiS-owi TVP Info. W normalnej sytuacji powinny być publiczne debaty przewodniczących głównych partii. Ale, jak widać, również w tym obszarze sytuacja nie jest normalna.