Wybory parlamentarne odbędą się w niedzielę 15 października. Komisjom wyborczym, często zlokalizowanym w szkołach, liczenie głosów może się przedłużyć.
W tym roku wyborom parlamentarnym będzie towarzyszyło referendum, którego sprawdzenie będzie dodatkowym zadaniem dla komisji wyborczych. Liczenie głosów będzie trwało przez całą noc, ale placówki oświatowe obawiają się, że praca komisji wyborczych może przeciągnąć się do poniedziałku. Pojawiły się doniesienia o szkołach, które odwołują z tego powodu zajęcia. Wiceminister edukacji i nauki Włodzimierz Bernacki został zapytany o to podczas rozmowy w Radiu Kraków.
- To są tylko te szkoły, w których rzeczywiście może zdarzyć się tak, że funkcjonowanie komisji wyborczej i przedłużenie pracy tej komisji do poniedziałku, mogłoby skutkować utrudnieniami w procesie dydaktycznym - powiedział Bernacki i dodał, że w takim przypadku przewidywana jest procedura tzw. dnia dyrektorskiego opisana w prawie oświatowym. To oznacza, że dyrektor, po zaopiniowaniu wniosku przez radę rodziców, radę pedagogiczną oraz samorząd uczniowski może podjąć decyzję o dniu wolnym. Większość komisji wyborczych ma być 15 października ulokowana w takich miejscach, których funkcjonowanie nie zostanie zakłócone przez wybory i związane z nimi liczenie głosów w poniedziałkowy poranek. Zamknięte szkoły, zdaniem ministra, mają stanowić pojedyncze przypadki.
Więcej informacji o wyborach 2023 znajdziesz na naszej specjalnej stronie wybory.gazeta.pl.
Jak informowaliśmy, na wybory powoływano zwykle ok. 27 tysięcy obwodowych komisji wyborczych, ale w tym roku ma być ich nawet o kilka tysięcy więcej. Komisje zajmują się organizacją i nadzorowaniem głosowania w lokalach wyborczych, a po ich zamknięciu podejmują się liczenia głosów. Każda komisja jest zobowiązana do sporządzenia protokołu i przesyłania go do okręgowej komisji wyborczej. Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: Wybory parlamentarne. Kto zajmuje się liczeniem głosów? Na jakich zasadach ustala się wyniki?