W sobotę w Toruniu odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Podczas swojego wystąpienia Jarosław Kaczyński mówił o liderze Platformy Obywatelskiej i aferze wizowej. - Niestety, przykra rzecz, ale muszę się zająć niejakim Tuskiem. (...) Tusk zmienił zdanie, ponieważ wcześniej mówił, że Polska będzie musiała płacić kary jeżeli odmówimy przyjęcia imigrantów. Mówił też, że zapora na granicy nie może powstać. Teraz na te tematy się nie wypowiada, a nam przypisuje tysiące przyjętych imigrantów - to kłamstwo! - powiedział, odnosząc się do afery wizowej. Jak dodał:
Nasze służby jeszcze w zeszłym roku uchwyciły nitkę i poszły do kłębka. Już w tym roku w marcu pierwsze aresztowania. Krótko mówiąc: państwo działa tak, jak trzeba. (...) To nie jest żadna afera, to nawet nie jest aferka. To jest po prostu głupi i rzeczywiście przestępczy pomysł jakichś ludzi, z których ogromna większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy.
- Tusk wykorzystuje przewagę w mediach i powtarza kłamstwa. Oni stworzyli coś w rodzaju sekty, ponieważ ta grupa ludzi nie zwraca uwagi na rzeczywistość. Polska ma szansę uniknięcia problemów Zachodu, jeżeli Tusk nie dojdzie do władzy. Jeśli Tusk dojdzie do władzy, to będziemy mieć do czynienia z Lampedusą w Polsce - stwierdził prezes PiS.
Następnie Jarosław Kaczyński zaczął mówić też o Rafale Trzaskowskim. - Tusk i Trzaskowski mają wrodzoną niechęć do pracy. Jeżeli Trzaskowski zostanie kandydatem PO na premiera zamiast Tuska, to nie będzie żadnej zmiany. Tusk nie ma żadnych poglądów, a tamten jest lewakiem i to takim lewakiem głęboko w umyśle, a może nawet w sercu. To, co wyprawia w Warszawie, na to wskazuje - powiedział.
- Tusk unieważnia wolę narodu, ponieważ unieważnił on już referendum, a Trzaskowskiego ogłosił prezydentem. Ustawia się w roli takiego władcy, który pozwala co prawda przeprowadzić wybory, ale ostateczna decyzja należy do niego. (...) Te czasy, o których mówi Tusk, minęły. Dziś mamy czas demokracji - stwierdził prezes PiS. - Tusk dzieli społeczeństwo, jego zwolennicy posługują się wulgarnym językiem. On uznaje za obywateli tylko tych, którzy głosują na PO. To nie ma nic wspólnego z demokracją - takie praktyki są w Moskwie - zaznaczył wicepremier i dodał:
Dzisiaj głosowanie na Tuska to głosowanie przeciwko Polsce.
Pod koniec sierpnia premier Mateusz Morawiecki poinformował o odwołaniu wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Zdymisjonowany wiceminister był odpowiedzialny w ministerstwie za sprawy konsularne i wizowe. Okazał się też autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.
Z ustaleń CBA wynika natomiast, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za solidną opłatą. Wawrzyk miał odpowiadać za powstający w resorcie projekt rozporządzenia w sprawie listy 21 państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy bezpośrednio w MSZ. Miało to ułatwić proces ściągania ich nad Wisłę i docelowo pozwalałoby na zatrudnienie w Polsce do 400 tys. osób. Ostatecznie PiS zarzucił ten pomysł. Wawrzyk tłumaczył potem, że była to "urzędnicza pomyłka".
Więcej o aferze wizowej można przeczytać w poniższym materiale: