W piątek po godzinie 17:00 rozpoczęło się spotkanie przewodniczącego Platformy Obywatelskiej z mieszkańcami Skarżyska-Kamiennej. Pierwszym punktem było wspólne odśpiewanie hymnu narodowego.
Nie będę wznosił sloganów ani okrzyków, ale chcę z wami porozmawiać o tym, co się dzieje w naszym kraju w ostatnich dniach, a nawet godzinach
- zaczął Donald Tusk. I podkreślił, że Polska znalazła się w zagrożeniu z powodu "ludzi, którzy myślą tylko o kasie".
Jechałem do was poruszony informacją o losach byłego ministra Piotra Wawrzyka. Te wieści, które do nas dochodzą, nie są aż tak tragiczne. Na pewno życzymy powrotu do zdrowia, bo nikomu nie życzymy nieszczęść, załamania psychicznego czy gorszych jeszcze nieszczęść. (...) Ale ta sytuacja przypomina mi kilka innych sytuacji, które działy się w poprzednich latach z niepokojącą intensywnością
- podkreślił Tusk. I przypomniał sprawę handlarza respiratorami i tym, jak rząd Zjednoczonej Prawicy w czasie pandemii koronawirusa nie zadbał należycie o zdrowie i życie Polaków. - Mówimy o tajemniczych zgonach, albo tajemniczych zniknięciach, a gdzieś w tle są brudne pieniądze, brudne interesy, egoizm tej władzy, która za nic ma los zwykłych ludzi - dodał.
Przypomniał też, że to nie on rządził w Polsce przez ostatnich osiem lat. - To nie ja wyrzuciłem pana Wawrzyka, to Morawiecki i Kaczyński. Oni dzisiaj usiłują sugerować, że dramat tego człowieka jest winą opozycji, albo klasycznie winą Tuska. Jak sobie wyobrazimy tę sytuację, że nagle w szpitalu znalazła się policja, służby specjalne, nagle tak bardzo zadbali o to, by prawda nie wyszła na jaw. Afera wizowa ma już zakres międzynarodowy, oni na pewno coś wymyślą. Oni będą kombinowali, żeby Polacy nie dowiedzieli się o tym łajdactwie. Chcą jak zawsze obrócić o 180 stopni prawdę o tych zdarzeniach - przekonywał były szef polskiego rządu.
W piątek RMF FM poinformował, że były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk trafił w nocy do szpitala. Radio ZET podało, że polityk sam zgłosił się do placówki.
Rząd PiS dzieli się na dwie główne grupy: jedni mają dwie lewe ręce do roboty i kompletny brak kompetencji, a druga połówka, ta bardziej kompetentna, zarabia na boju dużą kasę na decyzjach, które są tylko w ich interesie
- ocenił przewodniczący PO. Zwrócił się także do wyborców Prawa i Sprawiedliwości, którzy cztery lata temu głosowali na partię Kaczyńskiego. - To jest inny PiS. Każdy, kto ma biało-czerwone serce, musi zobaczyć, co oni robią z naszą Polską, naszą ojczyzną, naszą pracą - zaapelował Tusk. Zapewnił też, że on sam nigdy nie będzie traktował wyborców PiS-u tak, jak PiS traktuje wyborców PO i większość Polaków. - Nas jest naprawdę więcej, a po drugiej stronie jest zła władza. Dlatego zwyciężymy, ja nie mam żadnych wątpliwości. I będziemy współpracować z wszystkimi, którzy chcą dobra dla tego kraju - zapewnił lider PO.
Były premier mówił też o demonstracji pracowników sfery budżetowej, którzy w piątek manifestowali w Warszawie w tzw. Marszu Gniewu. - Nikt nie chce waszej jałmużny, ludzie w Polsce chcą zarabiać godnie - podkreślał Tusk.
Więcej o proteście w stolicy piszemy w poniższym tekście:
Według informacji przekazanych przez Państwową Komisję Wyborczą we wszystkich 41 okręgach wyborczych swoje listy zarejestrowało sześć komitetów. Zgodnie z piątkowych losowaniem kolejność na listach wyborczych będzie następująca:
Informacje o numerze listy skomentował na koniec swojego wystąpienia przewodniczący PO: - Zdajmy ten egzamin na szóstkę! - zwrócił się do wyborców.
***
Wybory i referendum, 15 października 2023 r. Gazeta.pl
***