1. Afera wizowa w MSZ coraz większa. Hasło: Bollywood. Andrzej Stankiewicz opisał w Onecie, jak wyglądał korupcyjny system załatwiania wiz do Polski dla migrantów. Według artykułu wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk miał wymuszać na konsulatach w Azji i Afryce wydawanie dokumentów konkretnym grupom osób. Na przykład, kilkudziesięciu obywateli Indii podawało się za filmowców, którzy chcą nagrywać w Polsce – a w rzeczywistości chcieli się dostać przez Polskę do USA. Cena usługi: podobno 25-40 tysięcy dolarów za osobę.
Z kolei Patryk Słowik ujawnił w Wirtualnej Polsce, że w MSZ musieli wiedzieć o procederze co najmniej od lutego 2023 roku. Szymon Jadczak z tego samego portalu podał, że Edgar K., współpracownik Wawrzyka w aferze wizowej, usłyszał już w kwietniu zarzuty prokuratorskie. Gazeta Wyborcza z kolei napisała, że ma on taśmy na przynajmniej dwóch polityków rządu i otrzymał status tzw. małego świadka koronnego. Tymczasem wiceminister Wawrzyk został zdymisjonowany dopiero 1 września, a według rządowego komunikatu "powodem tej decyzji był brak satysfakcjonującej współpracy".
Pikanterii skandalowi w MSZ dodaje fakt, że jedno z pytań wymyślonego przez PiS referendum dotyczy właśnie nielegalnej imigracji. Tymczasem w czwartek Daniel Lerman z prokuratury i pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn powiedzieli na konferencji prasowej, że w sprawie afery wizowej trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane, a siedem otrzymało zarzuty karne. W piątek ministerstwo ogłosiło, że zamierza przeprowadzić nadzwyczajną kontrolę we wszystkich placówkach konsularnych, a także "wypowiedzieć umowy wszystkim firmom outsourcingowym", które przyjmują wnioski wizowe. Temat uderza w PiS jak bumerang.
Niewiele później RMF FM podało szokującą wiadomość, że w nocy z czwartku na piątek Piotr Wawrzyk trafił do szpitala w stanie zagrażającym życiu – miał zostawić list pożegnalny, w którym pisze, że "nie zrobił nic złego" i nie chce żyć z piętnem łapówkarza.
2. Raporty NIK po COVID. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała trzy raporty w sprawie działania rządu w czasie pandemii. Niektóre z ustaleń potwierdzają znane fakty: rząd działał chaotycznie. Na przykład, zakupiono złe respiratory, a procedura zakupu "stwarzała mechanizm korupcjogenny". NIK krytykuje również decyzję o utworzeniu 14 szpitali tymczasowych, które miały powstawać bez planu – zdaniem kontrolerów w ten sposób zmarnowano ponad 600 mln zł. Wadliwy miał być również system dodatków covidowych dla personelu medycznego, które wypłacano bez odpowiedniego sprawdzenia, czy są należne.
Prezes Marian Banaś powiedział na konferencji prasowej, że "rządzący nie stanęli na wysokości zadania". NIK złożyła trzy zawiadomienia do prokuratury, a także wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności szeregu norm w ustawach covidowych. Niektóre pytania NIK-u mają sens, ale kierowanie ich do opanowanego przez PiS Trybunału akurat sensu nie ma – stąd pojawiły się sugestie, że Banaś nie chce osiągnąć konkretnych wyników, lecz po prostu pomóc w kampanii wyborczej synowi, który kandyduje do Sejmu z list wrogiej wobec polityki pandemicznej Konfederacji.
3. Co Polacy myślą o referendum? Według sondażu IBRiS dla RMF FM i Rzeczpospolitej 47,4 procent Polaków, którzy pójdą 15 października do głosowania, nie zamierza brać udziału w ogłoszonym przez PiS referendum. Z kolei 46,6 procent planuje wziąć w nim udział. Reszta się zastanawia. Widać zatem, że Polacy są w sprawie udziału w referendum podzieleni mniej więcej pół na pół. Ale widać również, że ponad 46 proc. osób, które deklarują udział w referendum to liczba większa niż obecne poparcie dla partii rządzącej, które wynosi poniżej 40 proc. I na to właśnie liczy władza – że pytania referendalne skrojone pod kampanię wyborczą PiS-u skuszą trochę dodatkowych wyborców.
4. Czy Orlen manipuluje ceną paliwa, żeby pomóc PiS-owi? Paliwo tanieje, a wydaje się, że nie powinno. Jak opisuje Gazeta.pl, zdaniem ekspertów Orlen sztucznie zaniża ceny na stacjach benzynowych. Analitycy wskazują, że w ostatnich miesiącach ceny wyraźnie rosną zarówno na stacjach zagranicznych, jak i w hurcie, tymczasem w Polsce idą mocno w dół. W poprzedniej edycji Tygodnika Wyborczego pisałem o różnych nieuczciwych zabiegach, które stosuje w kampanii wyborczej obecna władza, wykorzystując do polityki wojsko czy spółki Skarbu Państwa. Wygląda na to, że Orlen również pracuje w kampanii dla PiS-u.
5. PiS publikuje książeczkę programową. Partia rządząca udostępniła w zeszły weekend 300-stronicowy program wyborczy. Pierwsza połowa podsumowuje 8 lat rządzenia, a druga dotyczy planów na przyszłość. Jest dużo danych i wykresów, a także długie listy prowadzonych przez rząd polityk. Najwięcej uwagi poświęcono sprawom gospodarczym: PiS chwali się wzrostem gospodarczym i rosnącymi wydatkami państwa.
Jako że przeczytałem całość, to mogę powiedzieć, że w publikacji pominięto natomiast najważniejsze i najbardziej kontrowersyjne sprawy polityczne. Na przykład, wyrażenie "Trybunał Konstytucyjny" pada w niej tylko raz – i to w przypadkowym kontekście, niezwiązanym z agonią tej instytucji, która ostatnio przez wiele miesięcy nie była nawet w stanie zebrać się na posiedzenie. Z wyjątkiem kilku bardziej ideologicznych fragmentów dotyczących kulturowego konserwatyzmu, brzmi to trochę tak, jakby dokument przygotowali urzędnicy, których dawno temu zamknięto w piwnicy i nie mają pojęcia, jaka jest temperatura polityczna w kraju.
6. Donald Tusk ogłasza propozycje dla przedsiębiorców. Koalicja Obywatelska ogłosiła w ostatni weekend 100 konkretów na 100 dni rządzenia. W czasie wystąpienia przewodniczącego Platformy w Tarnowie wyraźny akcent padł na pomysły dotyczące osób prowadzących działalność gospodarczą. KO chce przywrócić ryczałtową składkę zdrowotną, wprowadzić kasowy VAT (obowiązek podatkowy po otrzymaniu zapłaty), dać samozatrudnionym prawo do płatnego urlopu, a także przerzucić na ZUS wypłatę świadczenia chorobowego od pierwszego dnia zwolnienia. Były również zapowiedzi podniesienia kwoty wolnej od podatku – zero podatku od zarobków do kwoty 6 tys. zł brutto miesięcznie.
O ile wcześniej Platforma akcentowała postulaty społeczne, teraz wzmacnia przekaz wolnorynkowy. Partia próbuje wykonać dwutakt polityczny – uspokoić potencjalnych wyborców PiS-u, którzy obawiają się przejęcia władzy przez opozycję, że utrzyma bezpieczeństwo socjalne, a jednocześnie nie stracić wyborców o wolnorynkowych poglądach na rzecz innych partii. A jako że Polska już teraz ma jeden z najniższych PIT-ów w Europie, wygląda na to, że idziemy na rekord.
7. Trzecia Droga i Lewica walczą z Konfederacją. Wygląda na to, że wszyscy na opozycji obrali ostatnio kurs na starcie z formacją Mentzena i Bosaka. Trzecia Droga przygarnęła byłego polityka Konfederacji Artura Dziambora, a także byłego szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru – obaj wzmacniają wolnorynkowy przekaz, próbując przekonać do siebie wyborców skrajnej prawicy, którzy chcieli na nią głosować z powodów gospodarczych.
Z kolei Lewica przestawia się jako partia prawdziwie wolnościowa i stara się w szczególności o głos (młodych) kobiet. Walka idzie o trzecie miejsce w wyborach – ale i o kształt przyszłego rządu. Lewica przekonuje, że Platforma Obywatelska i Trzecia Droga mogą w przyszłości utworzyć wspólny rząd z Konfederacją – ostatnio pojawiły się wypowiedzi przedstawicieli obu tych formacji, które tego nie wykluczały. Tymczasem Lewica to wyklucza. Przekaz kampanijny: jeśli chcesz mieć pewność, że Konfederacji nie będzie w rządzie, to głosuj na Lewicę.
Na koniec liczba tygodnia: 8. Sondaże partyjne sugerują, że Konfederacji rzeczywiście trochę spadło poparcie. Ale nie tylko Konfederacji. Obraz, który wyłania się z ostatnich sondaży, wygląda następująco. PiS ma 38-40 proc., KO 30-32 proc., Konfederacja 10-11 proc., Lewica 8-9 proc. i Trzecia Droga 7-9 proc.
Ten ostatni wynik jest dla opozycji alarmujący. Trzecia Droga startuje jako koalicja wyborcza PSL i Polski 2050 – co oznacza, że potrzebuje przekroczyć wynik 8 proc., żeby wejść do Sejmu. Jeśli znajdzie się pod progiem, może to oznaczać, że PiS będzie mieć samodzielną większość – podobnie jak w 2015 roku, gdy do Sejmu nie weszła Lewica. A zatem ważne pytanie: czy Trzecia Droga przekroczy próg wyborczy? W przeszłości PSL-owi zawsze się udawało. Ale jak na razie na dwoje babka wróżyła – wszystko ma swój kres.