Nietypowy uczestnik kampanii referendalnej. Weźmie w niej udział "król Polski"

Bezpłatne spoty w mediach publicznych w związku z kampanią referendalną będzie emitowała m.in. fundacja, której prezesem jest Wojciech E. Leszczyński. Działacz od siedmiu lat podaje się za... króla Polski.

W rejestrze podmiotów, które mogą prowadzić bezpłatną kampanię referendalną w mediach publicznych, znajduje się obecnie 57 różnych organizacji. Prawo do emisji darmowych spotów w TVP i Polskim Radiu mają bowiem takie organizacje, które prowadzą działalność związaną z tematem referendum. Oprócz partii politycznych, znalazły się tam m.in. fundacje należące do spółek skarbu państwa. Jest też dość nietypowy podmiot: Fundacja im. Króla Stanisława Leszczyńskiego "QUOMODO" z siedzibą w Poznaniu.

Zobacz wideo "100 konkretów" Koalicji Obywatelskiej. Donald Tusk wymienia najważniejsze punkty

Prezesem fundacji jest Wojciech Edward Leszczyński, który jest przekonany, że został wybrany na króla Polski podczas Sejmu Walnego w lipcu 2016 r. - Uważamy referendum za głupotę i za następstwo braku samorządności sejmikowej. W ważnych sprawach król powinien zasięgać opinii sejmików - powiedział Leszczyński w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Dziennik przypomina, że według samozwańczego króla Polską rządzą Żydzi. Leszczyński uważa ponadto Andrzeja Dudę za "niekonstytucyjnego prezydenta RP", a nadchodzące wybory do Sejmu za "fikcję, farsę, monopol partii politycznych". Twierdzi też, że Ukraina ma mieć rzekomo "antypolski profil polityczno-historyczny".

Wybory parlamentarne i referendum. Wyborcy podzieleni

Z opublikowanego w tym tygodniu badania IBRiS przeprowadzonego dla RMF FM i "Rzeczpospolitej" wynika, że niemal 50 proc. Polaków, którzy planują pójść w październiku do urn wyborczych, nie zamierza brać udziału w referendum. - Widać, że pytania referendalne są tendencyjne, jeśli połowa wyborców nie chce brać udziału w tym głosowaniu. To antyprzykład demokracji bezpośredniej. Pytania powinny być takie, żeby ludziom chciało się na nie odpowiadać, by dotyczyły rzeczy ważnych - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zaproponowane przez PiS pytania dotyczą "wyprzedaży majątku państwowego podmiotom zagranicznym", podniesienia wieku emerytalnego, przyjęcia migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki oraz "likwidacji bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi". Politycy opozycji zapowiadają, że nie będą brali kart referendalnych, oddając głos jedynie w wyborach do Sejmu i Senatu.

Więcej o: