- Potwierdzam, że wygraliśmy proces z TVP. Telewizja publiczna nie ma prawa manipulować danymi. Bezpartyjni Samorządowcy startują w wyborach parlamentarnych, zyskują popularność i to powinno być pokazywane przez rzetelne media. Mamy nadzieję, że od tej pory TVP będzie uczciwie opisywać rzeczywistość - powiedział w rozmowie z Interią Krzysztof Maj z Bezpartyjnych Samorządowców. Jak dodał, sąd uwzględnił niemal wszystkie ich zastrzeżenia.
O tym, że składają pozew przeciwko TVP, Bezpartyjni Samorządowcy informowali we wtorek. Nie wykluczają, że pozwą również TVN za - jak twierdzą - celowe pominięcie ich w organizowanej debacie wyborczej.
Bezpartyjni Samorządowcy przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi zarejestrowali listy we wszystkich okręgach w kraju. W znacznej części okręgów na ich listach znaleźli się działacze samorządowi, radni czy urzędnicy z Dolnego Śląska. To w tym województwie w 2018 roku Bezpartyjni Samorządowcy zawarli koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. Ugrupowanie powstało w 2014 roku jako ruch polityczny, od tego roku funkcjonuje jako partia. Twórcą i liderem formacji jest Robert Raczyński, prezydent Lubina. W dotychczasowych badaniach ugrupowanie nie przekracza progu wyborczego, uzyskując wyniki na poziomie maksymalnie 2-3 proc.
Przypomnijmy, w zbliżających się wyborach parlamentarnych (15 października) swoich kandydatów wystawi siedem ogólnopolskich komitetów: PiS, KO, Trzecia Droga (Polska 2050 i PSL), Lewica, Konfederacja, Bezpartyjni Samorządowcy i Polska Jest Jedna. - Bezpartyjni Samorządowcy jeszcze nie startowali w wyborach parlamentarnych, więc nie wiadomo, komu odbiorą elektorat. Moim zdaniem PiS-owi, z nimi wchodzą w koalicje w samorządach. Są ich odnogą w tych wyborach. Należy przestrzec przed tym wyborców - komentował przed kilkoma dniami w rozmowie z "Faktem" prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Więcej informacji o wyborach 2023 znajdziesz na naszej specjalnej stronie wybory.gazeta.pl.