- W ostatnim czasie coraz więcej sondaży pokazuje nam, że jesteśmy na 40, ponad 40 proc. poparcia - przekonywał w wywiadzie udzielonym w TV Republika Przemysław Czarnek. Trudno jednak stwierdzić, jakie badania miał na myśli polityk, bo żadne publikowane w ostatnich dniach nie wskazuje na taki wynik Prawa i Sprawiedliwości. Poniedziałkowy IBRiS dla "Rp" i RMF FM daje PiS-owi 33,2 proc., ubiegłotygodniowy Kantar dla TVN i TVN24 - 37 proc., United Surveys dla Wp.pl - 35,3 proc., IBRiS dla Onet.pl - 33,1 proc., a CBOS - 37 proc.
Polityk nawiązał również do Konfederacji, która przez polityków opozycji jest wskazywana jako przyszły koalicjant Prawa i Sprawiedliwości. Działacze Konfederacji zapewniają w medialnych wypowiedziach, że nie zamierzają nawiązywać takiej współpracy ani z Prawem i Sprawiedliwością, ani z Koalicją Obywatelską.
Przemysław Czarnek zwrócił się do "wszystkich przyjaciół, którym jest miła ojczyzna katolicka, chrześcijańska, wartości cywilizacji łacińskiej, walka o rodzinę, o małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, o przyszłość naszych dzieci, o zakaz deprawacji polskich dzieci, seksualizacji polskich dzieci".
- Takich przyjaciół mamy mnóstwo spośród wyborców Konfederacji. (...) Nie warto głosować na Konfederację, bo oni rzeczywiście gotowi są nawet dopuścić Tuska do władzy tylko po to, żeby mieć nadzieję na to, że zlikwidują, zniszczą w przyszłości PiS. PiS-u nie zniszczą, ale Tuska do władzy niestety przy niezbyt sprzyjających okolicznościach mogą dopuścić - stwierdził szef resortu nauki.
- Każdy, kto ma na sercu dobro ojczyzny, która jest ojczyzną wartości chrześcijańskich, związanych z cywilizacją łacińską, a takich osób jest mnóstwo wśród wyborców Konfederacji, nie powinien marnować swojego głosu na Konfederację, tylko od razu głosować na Prawo i Sprawiedliwość. My program Konfederacji, właśnie ten światopoglądowy, realizujemy w 100 procentach - zaznaczył Czarnek.