W czwartek 7 września Adam Gbiorczyk, kandydat Konfederacji do Senatu z okręgu 94 (Leszno, Rawicz, Gościn, Kościan), opublikował na platformie X (dawniej Twitter) wypowiedź dotyczącą obozów śmierci. Jego komentarz miał stanowić obronę kontrowersyjnych opinii "jedynki" Konfederacji z Częstochowy Tomasza Stali na temat Holokaustu. Szybko zniknął jednak z sieci. Niedługo później usunięte zostało również konto Gbiorczyka.
Tweet Gbiorczyka był odpowiedzią skierowaną do Łukasza Szantuli - kandydata do Sejmu z list Lewicy. "Jedynka Konfederacji wątpi w Holokaust" - pisał Szantula na temat wypowiedzi Tomasza Stali. "W kraju na którego ziemi stoi kilka obozów zagłady i które to obozy są dowodami na śmierć milionów ludzi w tym milionów Polaków, ten skończony bydlak ma czelność wątpić. Do komory gazowej można wejść i zobaczyć ją na własne oczy..." - komentował poseł Lewicy.
Jako ilustracja kandydatowi Lewicy posłużył wcześniejszy artykuł Gazety.pl, poświęcony poglądom i wypowiedziom Tomasza Stali. Kandydat Konfederacji, we wrześniu 2022 roku jako gość telewizji wRealu24 miał stwierdzić, że "jest dużo znaków zapytania i wątpliwości" w sprawie komór gazowych.
Na krytykę ze strony Łukasza Szantuli odpowiedział Adam Gbiorczyk. "Samo istnienie obozów nie jest dowodem na śmierć milionów, a jest dowodem na istnienie obozów" - twierdził kandydat Konfederacji do Senatu. "Ale nie o to w tym chodzi, tylko o to, że to temat tabu, o którym z jakiegoś powodu można mówić tylko w jeden sposób albo wcale. A my w Konfederacji uwielbiamy łamać tabu" - dodawał.
Komentarz Gbiorczyka został szybko usunięty. Od tamtego czasu z platformy X zniknęło również konto kandydata Konfederacji. Zachowały się jednak zrzuty ekranu z wpisem, które zostały wykorzystane między innymi w krytycznym materiale opublikowanym na profilu Lewicy. "Mimo, że podczas Holokaustu zginęły miliony naszych pobratymców, reprezentanci Konfederacji nie mają najmniejszego problemu z hańbieniem ich imienia, powielając kłamstwa oświęcimskie oraz prezentując antysemickie zachowania" - czytamy w poście partii.
Z Adamem Gbiorczykiem skontaktowali się dziennikarze "Faktu". - Nie neguję Holokaustu. Z mojej wypowiedzi to nie wynika, choć jestem o to oskarżany. Chodziło mi o to, że to ciała są dowodem na śmierć, a nie obozy. To była odpowiedź na wpis innego naszego działacza, który został oskarżony o negowanie Holokaustu i próbowałem w ten sposób go bronić - tłumaczył swój wpis kandydat Konfederacji. - Mi chodziło tylko o sam fakt logiczny. Jeśli ktoś mówi coś o Zagładzie w sposób niezgodny z oficjalną linią Izraela, to nie znaczy, że jest nazistą - dodał.
"Fakt" otrzymał także pisemne oświadczenie Adama Gbiorczyka w tej sprawie: "Medialne oskarżenia o negacjonizm to szukanie taniej sensacji, próba wplątania w tematy zastępcze i nieistotne dla opinii publicznej w trwającej kampanii wyborczej. Usunąłem komentarz, ponieważ wywód na temat logiki, który tłumaczył znaczenie słów innej osoby, przerodził się w dyskusje na tematy historyczne, a to nie było moją intencją. Nadmierne zainteresowanie mediów tym tematem odbieram jako próbę narzucania poprawności politycznej i wywoływanie efektu mrożącego w trudnych i wrażliwych tematach, których nie boję się podejmować".
Dziennik poprosił również o komentarz Zbigniewa Ćwiąkalskiego. - Uważam tę wypowiedź za skandaliczną. Mógł to napisać tylko człowiek, który jest na tyle młody, że nie miał w rodzinie nikogo, kto doświadczył dramatu związanego z Zagładą - mówił były minister sprawiedliwości. - Uważam, że powinien się dokształcić z historii, chyba że robi to dla popularności, co jest obrzydliwe. Kwestionowanie roli obozów z całą pewnością dawałoby podstawy żeby postawić mu zarzuty. Myślę, że nasza prokuratura powinna wszcząć postępowanie karne - zauważał.