Do konferencji prasowej doszło w czwartek 7 września, jednak dopiero dzień później Konrad Frysztak opublikował w mediach społecznościowych nagranie z zajścia. Briefing został zorganizowany przez polityków Koalicji Obywatelskiej w Radomiu. Na konferencji postanowił pojawić się także Robert Bąkiewicz, który startuje w wyborach do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości.
- Ten człowiek użył przemocy wobec kobiety. Sąd w uzasadnieniu do tego wyroku raczył wspomnieć, że to pan Robert B. sam oznaczył sobie prawo, kto może mieć dostęp do kościoła, a kto tego dostępu nie może mieć. Pan Bąkiewicz zaczął wprowadzać wtedy zasady znane z Włoch z 20. roku poprzedniego wieku, a później z Berlina - odpowiedział poseł Konrad Frysztak i pokazał znany już z mediów znak "nakazu wyjazdu" dla poglądów Roberta Bąkiewicza z Radomia.
Gdy poseł KO skończył mówić, miejsce przy mikrofonie zajął Bąkiewicz, który oburzył się na słowa Frysztaka. - Słowa, które tutaj są wypowiadane w stosunku do mnie, nieprawdziwe, fałszywe, kłamliwe będą spotykały się moim działaniem w sądach. W najbliższym czasie będzie pozew w stosunku do pana Frysztaka i do pana Witkowskiego (prezydent Radomia - red.) - powiedział w czwartek Robert Bąkiewicz.
Pozew, o którym wspomniał Bąkiewicz, ma odnosić się do słów prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego i posła Konrada Frysztaka, którzy mówili, że obronią Radom "przed faszyzmem, szowinizmem i nacjonalizmem" Bąkiewiczem. - Nie ma pan prawa nazywać mnie faszystą - mówił zdenerwowany Bąkiewicz. Później politycy KO pokazali zdjęcie Bąkiewicza z naszywką ONR-u na ramieniu - skrajnie prawicowego ugrupowania o charakterze faszystowskim.
Na tym jednak nie koniec, ponieważ po konferencji politycy nadal kontynuowali rozmowę. - Czy pan potwierdza słowa, których pan dziś użył w "Porannej Rozmowie" w moim kontekście? - zadał pytanie Bąkiewiczowi polityk Koalicji Obywatelskiej. - Nie wiem, o jakich słowach pan mówi - stwierdził polityk PiS, który zbliżył się do twarzy posła KO. - Proszę się tak nie denerwować - odpowiedział mu poseł. Politycy przez chwilę "mierzyli się wzrokiem". Nagranie z zajścia zostało udostępnione w mediach społecznościowych przez Konrada Frysztaka.
"Panie Bąkiewicz, ta Pana dzisiejsza szarża w moim kierunku wyszła komicznie. Ani ja ani pozostali mieszkańcy Radomia nie boimy się Pana. Po pierwsze, 'nie chodzimy w tej samej wadze'. Po drugie, jesteśmy z dwóch różnych politycznych światów" - napisał Konrad Frysztak na X (dawniej Twitter).