"Serce mam po lewej, a głowę wciąż na swoim miejscu - choć z tym drugim mogło być różnie..." - tymi słowami Agnieszka Dziemianowicz-Bąk rozpoczyna swój wpis na Facebooku, w którym poinformowała, że w poprzednim tygodniu miała wypadek i trafiła do szpitala. Podziękowała lekarzom i personelowi Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM w Łodzi, gdzie była przez kilka dni, na oddziale neurochirurgii. Posłanka zapewniła, że powoli wraca do sił i do części aktywności, ale zalecenia są jednoznaczne.
"Wypadek pozostawił jednak ślad - pęknięcie podstawy czaszki, która w ciągu najbliższych tygodni będzie się zrastać. Będą to te same tygodnie, na które przypada przedwyborcza kampania. Kampania, w ramach której planowałam się często i gęsto z Wami spotykać na ulicach Gdyni, Słupska i całego okręgu wyborczego nr 26. Podczas której mieliśmy się widywać na wiecach, zgromadzeniach, przy rozdawaniu gazetek czy ulotek. Wiele z tych planów zapewne uda się zrealizować, ale część być może będę musiała zmienić, część działań powierzyć wolontariuszkom i wolontariuszom mojej kampanii. Zalecenia i przestrogi lekarzy są bowiem jednoznaczne - ograniczenie do minimum ryzyka ponownego urazu, który mógłby okazać się dla mnie fatalny" - przyznała Dziemianowicz-Bąk. Posłanka Lewicy, która kandyduje w wyborach do Sejmu z pierwszego miejsca w okręgu gdyńsko-słupskim, zapowiedziała, że "z pomorską ekipą będziemy walczyć o jak najlepszy wynik i przede wszystkim o szansę na budowanie sprawnego, bezpiecznego, opiekuńczego państwa wolnego od fanatyków z PiS czy Konfederacji".
Wierzę, że moja działalność przez ostatnie cztery lata w Sejmie i poza nim będzie dla Was dostatecznym świadectwem mojego oddania pracy posłanki i zaangażowania w nasze wspólne walki. Kandyduję, bo chcę to zaangażowanie kontynuować i obiecuję, że wrócę do niego w pełni tak szybko, jak tylko to będzie możliwe
- napisała Dziemianowicz-Bąk i zwróciła się do swoich wyborczyń i wyborców o trzymanie kciuków i dobre myśli".
W sobotę 2 września Lewica zaprezentowała najważniejsze punkty programu, z którym pójdzie do wyborów parlamentarnych. Na konwencji w Łodzi liderzy ugrupowania zaprezentowali także hasło wyborcze: "Serce mam po lewej". Magdalena Biejat, współprzewodnicząca Razem, przedstawiła plan Lewicy na rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego. - Państwo weźmie na siebie wielki program budowy mieszkań z regulowanym czynszem, dla każdego, kto nie chce brać sobie kredytu na głowę, albo kogo na to nie stać. W pierwszej kadencji chcemy wybudować 300 tys. mieszkań - mówiła i doprecyzowała, że państwo miałoby dawać pieniądze, a samorządy budować mieszkania.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła o prawach kobiet. - Ile razy pomyślałyście "mamy już dość", ile razy przeszła wam przez głowę myśl "a może czas wyjechać za granicę"? Rozumiem was. Rozumiem, ale wiem, że nie chcecie uciekać z Polski - chcecie uciekać z państwa prawicy, choć spod różnych szyldów - oceniła posłanka. Przypomniała, że 18 lat temu Jarosław Kaczyńskie stworzył koalicję z Romanem Giertychem i Krzysztofem Bosakiem.
- Znacie te nazwiska - tak się składa, że znajdziecie je na listach wyborczych: PiS-u, Konfederacji, ale nie tylko. Panowie będą udawać, że wcale się nie lubią, ale dobrze wiemy, co ich łączy: każdy z nich nienawidzi kobiet, każdy z nich bardzo lubi urządzać kobietom życie. A wy chcecie po prostu wolności i ja też tej wolności chcę. I wiem, że nie musimy po tę wolność jechać za granicę, możemy po nią sięgnąć tutaj, w Polsce 15 października - powiedziała. Polityczka, wspominając manifestacje w obronie praw kobiet w Polsce, zapewniła, że "15 października odbędzie się najważniejsza z manifestacji - maniestacja naszej siły przy urnach wyborczych, siły kobiet, siły Polek, siły zmiany."
Więcej o konwencji programowej Lewicy w tekście Wiktorii Beczek:
Wybory i referendum, 15 października 2023 r. Gazeta.pl