"Wydało się – rząd PiS zaprosił do Polski 250 tysięcy imigrantów z Azji i Afryki" - słyszymy w opublikowanym w piątek spocie Platformy Obywatelskiej. "Ich ludzie stworzyli system umożliwiający pośrednikom wystawianie wiz za łapówki po 5000 dolarów od głowy. Zaprosili 250 tysięcy imigrantów z Azji i Afryki, więcej niż Francja czy Niemcy. Centralne Biuro Antykorupcyjne wkroczyło do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Kto jeszcze był zamieszany w tę aferę?" - dodano.
"Straszyli, straszyli, a sami ich wpuścili. Po wyborach sprawdzimy, czy na tym zarobili" - podsumowano w materiale wyborczym PO.
DziękujĘ wszystkim posłankom i posłom PO, którzy nie podali dalej tego filmu. Nawiązuje do najgorszych schematów propagandowych TVP. Wyścig na dno z PiS w sprawie uchodźców nie jest wyjściem. Musimy stworzyć racjonalną politykę integracji migrantów, a nie nimi straszyć
- skomentował poseł Lewicy Maciej Gdula. "Ten spot wygląda jak TVP na sterydach. Rachoń by się nie powstydził. Bosak pewnie zazdrości. Za to Roman Giertych może poczuć się na listach KO naprawdę u siebie. Nie tędy droga" - dodał poseł Lewicy Maciej Konieczny.
W ubiegły czwartek do Ministerstwa Spraw Zagranicznych weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zbiegło się to w czasie z odwołaniem przez premiera Mateusza Morawieckiego Piotra Wawrzyka z funkcji wiceministra spraw zagranicznych. Zdymisjonowany wiceminister był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe oraz okazał się - jak informowała "Gazeta Wyborcza" - "autorem kompromitującego projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich". Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.
Według oficjalnych danych do Polski już trafiło ok. 130 tys. pracowników sezonowych (głównie z Indii, Bangladeszu, Indonezji), inne szacunki mówią nawet o 165 tys. migrantów. Departament konsularny MSZ miał wywierać presję na placówki dyplomatyczne, by zwiększyć liczbę wydawanych wiz. Według nieoficjalnych informacji, do jakich dotarła "Gazeta Wyborcza", rolę w sprawie miały też odegrać międzynarodowe firmy rekrutacyjne.
"Rzeczpospolita" podała, że system stworzony przez polski MSZ pozwalał "omijać kolejkę". Cudzoziemcy płacili za otrzymanie wizy około 4-5 tys. dolarów, aby obejść system rezerwacji miejsc w kolejce, co doprowadziło do utraty kontroli nad kolejką osób, które legalnie chciały przedostać się do Polski. - Mówiło się, że system "wiza–konsul", gdzie cudzoziemcy zaklepują miejsca w kolejce, stwarza możliwość dla nieuczciwych graczy. Firmy, które opanowały informatycznie umiejętność rezerwacji miejsca w kolejce, wiedziały, kiedy są wolne miejsca, i w ułamku sekundy były one blokowane - mówił "Rzeczpospolitej" informator dziennika.