W 2019 roku podczas kampanii do europarlamentu Sławomir Mentzen ogłosił tzw. piątkę Konfederacji: "Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej". Od tamtego czasu lider Konfederacji kilkukrotnie próbował odciąć się od tych słów, tłumacząc, że zostały one wyrwane z kontekstu, i że "to nie są jego poglądy".
Kilka lat temu Krzysztof Bosak przekonywał, że jest wiele osób ze społeczności LGBT+, które popiera Konfederację. W związku ze zbliżającymi się wyborami partia próbuje przyciągnąć przedstawicieli tej społeczności. Liderzy ugrupowania wykorzystują w tym celu postulat likwidacji "podatku od gejów", jak go nazwał Mentzen. Chodzi o obowiązujący podatek od spadków i darowizn, z którego zwolnieni są wyłącznie najbliżsi członkowie rodziny. Nie jest więc możliwe, aby podobne rozwiązanie prawne zostało zastosowane w stosunku do par żyjących w związkach jednopłciowych. Zdaniem polityków Konfederacji takie rozwiązanie nie jest sprawiedliwe, co podkreślał Sławomir Mentzen na TikToku. - Wiecie, jaki jest najbardziej homofobiczny podatek w Polsce? Podatek od spadku i darowizn. Zwolnione są z niego rodziny, a geje muszą go płacić. Dlatego podatek ten powinien nazywać się podatkiem od gejów - mówił w grudniu ubiegłego roku.
Temat ten Konfederacja postanowiła nagłośnić przed październikowymi wyborami. - Podatek od spadku i darowizn można nazwać podatkiem od gejów. Jest to określenie mające przyciągnąć uwagę, jednak pokazuje szerszy problem. Jego pobieranie od osób żyjących w związkach, niezależnie czy hetero-, czy homoseksualnych, jest skandaliczne - mówił podlaski kandydat Konfederacji Adrian Stankiewicz. Co więcej, o przedwyborczej "misji" Sławomir Mentzen opowiedział wprost, podczas spotkania w ramach trasy Bosak & Mentzen w Białymstoku. - Potrzebowałem dobrze wyglądającego chłopaka, który będzie twarzą w mojej walce o zlikwidowanie podatku od gejów - mówił wówczas wyjaśniając, dlaczego Adrian Stankiewicz został lokalnym liderem partii. Więcej na ten temat w artykule: Deszcz "pierdyliardów" złotych na koncercie Mentzena i Bosaka w Białymstoku. "Na kogo innego mam głosować?"
Czy obietnice zlikwidowania podatku wystarczą, żeby po latach mówienia o "szkodliwej tęczowej ideologii" czy "propagandzie homoseksualnej" zmieniającej wrażliwość dzieci, społeczność LGBT zapomniała o poglądach Konfederacji? Zdaniem posła Krzysztofa Śmiszka z Lewicy absolutnie nie. - Konfederacja próbuje zamazywać swój wizerunek, ale już jest za późno. Kilka dni temu sąd potwierdził, że tę partię można nazywać homofobiczną, zaś "piątki Mentzena" nic nie wymaże już z pamięci osób LGBT - zaznaczył poseł Lewicy w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Przypomniał także o pamiętnych słowach szefa sztabu partii Witolda Tumanowicza, który w 2014 roku przekonywał do rejestrowania związków LGBT oraz "pojedynczych pedałów"