Na początku sierpnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o zawieszeniu w prawach członkini partii Beaty Maciejewskiej z Lewicy. Przesądzone było też to, że posłanka nie będzie startowała do Sejmu z listy swojego ugrupowania. Powodem tych decyzji były nagrania, na których polityczka miała niewłaściwie odnosić się do swoich współpracowników. O sprawie więcej można przeczytać w artykule poniżej:
Maciejewska postanowiła startować do Senatu z poparciem ugrupowania Nowa Demokracja - Tak. We wtorek posłanka poinformowała jednak, że nie będzie rejestrowała swojej kandydatury w wyborach do Senatu. "Moja decyzja podyktowana jest faktem, iż szanse opozycji na przejęcie władzy z sondażu na sondaż okazują się coraz mniejsze, jeśli nie zerowe. Wstawienie na listy Koalicji Obywatelskiej brunatnego Romana zdecydowało o ostatnim rekordowym spadku notowań największej opozycyjnej partii, i nic nie wskazuje na to, by mogła ona stworzyć rządową większość z resztą demokratycznych ugrupowań" - napisała w oświadczeniu. Dalej Maciejewska dodaje, że nie chce, aby jej start "wpłynął na obniżenie szans opozycji w okręgu 66".
"Szanse obecnego senatora z tego okręgu na zwycięstwo maleją [...], nie będę przykładała do tego ręki. Jednocześnie pragnę podkreślić, że Pakt Senacki pozostawia w swojej formule wiele do życzenia" - stwierdza posłanka.