Dziambor zawalczy o Sejm z listy Trzeciej Drogi. Jego podpis znalazł się pod wnioskiem do TK ws. aborcji

Podczas sobotniej konwencji Trzeciej Drogi poinformowano, że kandydatem na gdyńskiej liście będzie poseł Artur Dziambor. Polityk jeszcze kilka miesięcy temu był członkiem Konfederacji. Był jednym z tych parlamentarzystów, którzy podpisali się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie przepisów dotyczących przerywania ciąży. Otwarcie opowiadał się też m.in. za opuszczeniem Unii Europejskiej.

Artur Dziambor w 2019 r. został posłem z ramienia Konfederacji, w tym samym roku jesienią wybrano go na jednego z wiceszefów ugrupowania KORWiN (obecnie Nowa Nadzieja). W 2022 r. opuścił partię i został szefem Wolnościowców. W lutym tego roku został wykluczony z Konfederacji, niedługo potem rozpadło się też koło poselskie, które współtworzył. Polityk rozważał start w wyborach do Senatu, rozpoczął nawet zbiórkę podpisów.

Zobacz wideo Dziambor wymienia „bezprecedensowe sukcesy" PiS-u. "Wstydu nie macie" (grudzień 2022 r.)

Podczas sobotniej konwencji programowej Trzeciej Drogi ogłoszono jednak, że Dziambor, jako przedstawiciel Koalicji Polskiej, zawalczy o poselski mandat z ostatniego miejsca w okręgu gdyńskim. - Artur, cieszę się, że jesteś. Dziękuję, że przyjąłeś nasze zaproszenie, że chcesz walczyć pod szyldem Trzeciej Drogi, bo dziś to jedyna szansa, żeby to zło i nienawiść zatrzymać - mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wcześniej niechętne startowi polityka z list Trzeciej Drogi było środowisko Polski 2050. - Mnie nie jest po drodze z Dziamborem. Przypomnę, że Dziambor głosował ostatnio przeciwko lex Kamilek, był w tej grupie tak zwanych Wolnościowców, którzy w ten sposób głosowali, a więc nie umiem wyobrazić sobie współpracy politycznej z nim w ramach projektu, który prowadzę czy współprowadzę. Koalicja Polska ma święte prawo do tego, żeby budować swój własny potencjał, jak chce - mówił w lipcu w RMF FM przewodniczący ugrupowania Szymon Hołownia.

- Rozmawiałem z panem Hołownią, wszystko sobie wyjaśniliśmy. Nie zmieniam swoich wolnorynkowych poglądów. Ze środowiskiem Konfederacji rozstałem się już dużo wcześniej, nic mnie z nimi nie łączy. Cieszę się, że mam szansę na start w ugrupowaniu, które będzie miało wpływ na rządy w Polsce - mówił sobotę w rozmowie z Onet.pl Artur Dziambor.

Artur Dziambor na liście Trzeciej Drogi w okręgu gdyńskim

Przypomnijmy, w połowie lipca 441 posłów zagłosowało za nowelizacją kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, nazywaną "ustawką Kamilka". Projekt nowelizacji powstał w reakcji na śmierć ośmioletniego Kamila z Częstochowy. Chłopiec zmarł 8 maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, po 35 dniach walki o życie, po tym, jak pod koniec marca został skatowany przez ojczyma. Przeciwnych było ośmiu posłów Konfederacji i trzech członków koła Wolnościowcy (w tym właśnie Artur Dziambor). Jeden poseł wstrzymał się od głosu (Paweł Szramka, parlamentarzysta niezrzeszony).

Projekt Suwerennej Polski wprowadzał m.in. instytucję reprezentanta dziecka, którego będzie ustanawiał sąd opiekuńczy, w sytuacji gdy żadne z rodziców nie będzie mogło reprezentować go przed sądem. Wprowadza również wysłuchanie dziecka, jeżeli jego rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości na to pozwala. Będzie ono mogło odbyć się tylko za jego zgodą i tylko raz w toku całego postępowania. Dlaczego posłowie Konfederacji i Wolnościowców ostatecznie nie poparli projektu? Poseł Wolnościowców Dobromir Sośnierz proponował poprawkę, która zakładała, że "sąd wysłuchuje dziecka jedynie na okoliczność faktów, o których ma ono wiedzę uzyskaną bezpośrednio" i "sąd nie prosi dziecka o wyrażanie własnych ocen". Poprawka została odrzucona przez Sejm.

W 2019 r. Artur Dziambor był też jednym z posłów Konfederacji, który podpisał się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o przeanalizowanie przepisów dotyczących przerywania ciąży. W październiku 2020 r. TK orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z Konstytucją. Doprowadziło to do fali protestów w całym kraju.

Parlamentarzysta opublikował potem oświadczenie, w którym podkreślał, że "całkowity zakaz aborcji i zmuszanie kobiet do rodzenia np. dzieci bez mózgu nie może mieć miejsca w cywilizowanym kraju". "Takie sytuacje postrzegam jako nieludzkie" - dodał. Według Dziambora przerwanie ciąży powinno być możliwe wtedy, gdy będzie wiadomo, że dziecko po urodzeniu nie przeżyje poza organizmem matki lub jego życie będzie "krótkie i pełne cierpienia".

Wcześniej jednak triumfował. "Trybunał Konstytucyjny zrobił to, czego PiS zrobić w Sejmie nie chciał. Wniosek, pod którym podpisali się wszyscy posłowie Konfederacji i część klubu PiS został rozpatrzony pozytywnie. Wygrało życie! Życie jest najważniejsze!" - pisał.

Zwolennik wyjścia z UE

Polityk jeszcze w czerwcu ubiegłego roku mówił otwarcie w Radiu Wnet, że jest zwolennikiem opuszczenia Unii Europejskiej. - Praworządność uderzyła nas w twarz. Nasze prawo musi być dostosowane do tego, co sobie Unia Europejska zażyczy. To znaczy, że my już nie jesteśmy suwerennym państwem. Tak jak wcześniej można było mieć co do tego wątpliwości, tak teraz licząc te wszystkie kwestie, które są w KPO, podsumowując te wszystkie punkty, jasno widać, że już nie wiadomo, czym zarządzamy - stwierdził Artur Dziambor.

- Powinni wszyscy sobie oczy otworzyć na temat tego, czym jest dzisiejsza UE. Taka UE, która powinna być, powinna być czymś w stylu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. To by było zdrowe. Natomiast ta UE, która jest takim superpaństwem narzucającym swoje prawa, to jest coś chorego. Gdybym miał władzę wyjścia z UE, to bym z tej UE wyszedł. Natomiast takiej władzy nie mam, a i nasze społeczeństwo jest za tym, by w tej Unii Europejskiej być. Bardzo często dlatego, że myli UE ze Strefą Schengen - dodał.

"Szczepienie czyni wolnym"

Koroluk, użytkownik Twittera, który śledzi poczynania Konfederatów, przypomniał również, że Dziambor zapowiadał homofobiczną ustawę o zakazie "propagandy LGBT". - Mam nadzieję, że Prawo i Sprawiedliwość poprze ustawę, którą będzie proponowała Konfederacja o zakazie promocji LGBT w szkołach i na ulicach- mówił w TVP. 

Koroluk przypomniał też zdjęcie członków Konfederacji - w tym Dziambora - pod napisem "Szczepienie czyni wolnym", stylizowanym na "Arbeit mach frei" z bramy Auschwitz.

Więcej o: