W czwartek 31 sierpnia Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło swoich kandydatów do Sejmu w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Ostateczny termin na złożenie pełnych list nazwisk kandydatów do Państwowej Komisji Wyborczej jest wyznaczony na 6 września do godziny 16:00.
Jak przekazał wicepremier Jarosław Kaczyński na konferencji, pierwsze miejsce na liście Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu zajmują:
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przy 38. okręgu wyborczym odczytał nazwisko Krzysztofa Czarneckiego, choć na ekranie było widoczne imię i nazwisko: "Katarzyna Sójka". "Ewidentnie negocjacje trwały do ostatniej chwili" - skomentowała na portalu X dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska.
Już rano Jacek Gądek informował, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został "jedynką" na listach Zjednoczonej Prawicy w Rzeszowie, a szef MSWiA Mariusz Kamiński w Chełmie. Dzień wcześniej donosiliśmy, że "jedynkę" w Warszawie ma otrzymać z kolei Piotr Gliński.
Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek ma wystartować z pierwszego miejsca w Legnicy, a szef MSWiA Mariusz Kamiński w Chełmie. Michał Dworczyk miał objąć pierwsze miejsce w Wałbrzychu, ale - według informacji uzyskanych przez WP - wystartuje z trzeciego miejsca. Radio ZET z kolei donosiło, że listę PiS w okręgu nr 11 ma otworzyć Joanna Lichocka i tak się też stało. Zamknąć ma ją z kolei Oskar Szafarowicz. Potwierdziło się w końcu również, że prezes PiS Jarosław Kaczyński wystartuje z okręgu świętokrzyskiego, a premier Mateusz Morawiecki z Katowic, o czym jako pierwszy nieoficjalnie informował dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek.
Po ogłoszeniu list - zgodnie z wytycznymi sztabu PiS - nie było już miejsca na zadawanie pytań przez dziennikarzy.
PiS zwlekało dość długo z ogłoszeniem "jedynek". Jak donosiło wcześniej RMF FM: "Partia zwleka z decyzjami niemal do ostatniej chwili, by utrzymać klubową dyscyplinę i nie dopuścić do rozpadu większości na ostatnim w tej kadencji posiedzeniu Sejmu. Gdyby część posłów już dziś wiedziała, że nie znajdzie się na listach albo znajdzie się na lokacie bez szans na mandat, nie miałaby żadnego powodu, żeby dalej wspierać PiS w głosowaniach". Sejm zebrał się na głosowania w czwartek się w środę 30 sierpnia, listy ogłoszono dosłownie dzień później.