Małgorzata Zych, zgłoszona przez PSL, startuje do wyższej izby parlamentu w ramach paktu senackiego z okręgu nr 54. Region obejmuje m.in. Stalową Wolę. Jej kandydatura budzi kontrowersje w związku z wypowiedziami, których polityczka dopuszczała się w przeszłości.
W roku 2019 Zych współpracowała z Konfederacją i Grzegorzem Braunem. W tym czasie Unię Europejską określała "eurokołchozem". Jak przypominało niedawno Radio Zet, kobieta angażowała się w tym czasie także w akcję "stop ukrainizacji Polski". Ukrainę nazwała państwem "neobanderowskim", a współpracę polsko-ukraińską - "Ukropolem". Na jej profilu na portalu X można znaleźć wiele wpisów, które to potwierdzają.
Na tym jednak nie koniec. Zapytana niedawno przez dziennikarza Wirtualnej Polski, czy Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym, odparła, że "nie zna się na wielkiej polityce". Mówiła o "wielkiej tragedii narodu ukraińskiego", jednak nie przyznała wprost, że Putin jest zbrodniarzem wojennym, mimo ponownych pytań. - Od tego są odpowiednie instytucje, które będą to stwierdzać - dodała. Pytana o swój stosunek do wyroku TK ws. aborcji, opowiadała się za całkowitą ochroną życia.
Do kontrowersji wokół kandydatury Małgorzaty Zych odniósł się we wtorek Władysław Kosiniak-Kamysz podczas Campusu Polska Przyszłości 2023 w Olsztynie. - Jeżeli ktoś może przejść ze złej strony na dobrą, moim zdaniem trzeba go zaprosić, trzeba dać mu szansę. Na listach innych komitetów wyborczych widzę wiele takich przykładów. Ale to nie jedyny argument, żeby dać szansę na bycie po "zielonej" czy też dobrej stronie mocy - mówił lider PSL. Jak dodał, "to jest też szansa, żeby odbić jakąś część wyborców, którzy idą w stronę Konfederacji".
Kosiniak-Kamysz postawił jednak Małgorzacie Zych warunek. Ma ona jasno zadeklarować, że potępia Putina, jego działania w Ukrainie oraz ludobójstwo, za który jest on odpowiedzialny. - Jeśli nie stanie po stronie naszych wartości, to nie będzie naszą kandydatką - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
"W związku z kierowanymi pod moim adresem nieprawdziwymi zarzutami o moją rzekomą antyukraińskość publikuję poniższe stanowisko" - napisała w środę wieczorem na Twitterze.
W odpowiedzi na ponawiające się pytania jednoznacznie potępiam brutalną agresję rosyjską na Ukrainę. Zbrodnie dokonywane przez Rosjan sprawiają, że Władimir Putin, decydujący o tej agresji, jest zbrodniarzem wojennym. Wszystkie zbrodnie do jakich doszło podczas tej wojny muszą zostać rozliczone, a ich autorzy ukarani
- napisała Zych.
W oświadczeniu polityczka zaznacza, że decydując się na start w wyborach do Senatu z rekomendacji PSL, przyjęła "program Stronnictwa oraz wartości, którymi kieruje się to ugrupowanie". Jak podkreśliła, do wartości ludowców należy respektowanie zasad demokratycznego państwa prawa, wolności oraz poszanowanie godności ludzkiej, "które w wojnie wywołanej przez Rosję są naruszane".
Jest już reakcja PSL na oświadczenie polityczki. - Małgorzata Zych spełniła warunek prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza i nazwała Putina zbrodniarzem wojennym - przekazał w rozmowie z PAP poseł PSL Marek Sawicki. Jak dodał, w związku z tym pozostanie kandydatką ugrupowania do Senatu.