W środę Szymon Hołownia spotkał się z mieszkańcami Chrzanowa. - Dzisiaj PiS w referendum chce pytać o to, czy należy wyprzedawać majątek państwowy. Robią to po tym, jak nie pytając nikogo o zdanie, sprzedali Lotos Węgrom i Saudom. Chcą nas także pytać o wiek emerytalny, a wiecie jaki jest problem z 14. emeryturą? Oni 14. emeryturę wypłacają dziadkom ze skarbonki wnuczka, bo biorą te środki z Funduszu Rezerwy Demograficznej - podkreślił.
Lider Polski 2050 zapowiedział również, że w czwartek oficjalnie złoży "trzy konkretne postulaty" do Państwowej Komisji Wyborczej. - Po pierwsze: będziemy domagali się od PKW jasnej wykładni, że kandydaci w wyborach parlamentarnych nie mogą uczestniczyć w kampanii referendalnej, bo ona nie ma limitów (w wydatkach na nią - red.) - zaznaczył. - Po drugie: wybory muszą być tajne, dlatego wystąpimy do PKW o to, żeby spisy wyborców były rozdzielone. Po trzecie: czas liczenia głosów w komisjach musi zostać wydłużony do 48 godzin - stwierdził Szymon Hołownia.
Podczas środowego spotkania polityk mówił też o sytuacji w ochronie zdrowia. - Potrzebna jest zmiana myślenia o systemie zdrowia: postawienie na profilaktykę, na lekarza blisko domu i oddłużenie szpitali w powiatach - powiedział i dodał, że "jeżeli system państwowy daje czas oczekiwania na lekarza specjalistę dłuższy niż 60 dni, to państwo powinno zwracać pieniądze za wizytę prywatną". - 10 mld złotych na TVP jest, a 8 mld złotych na podwyżki dla pielęgniarek nie ma. Średnia wieku pielęgniarki w Polsce to 55 lat. Co będzie za 10 lat w starzejącym się społeczeństwie? - zapytał.
Szymon Hołownia podkreślił także, iż w tym roku z pracy w polskich szkołach i przedszkolach zrezygnowało 22 tys. nauczycieli. - Za chwilę nie będziemy się zastanawiać, czy ten podręcznik, czy inny, tylko czy jakikolwiek nauczyciel przyjdzie do szkoły. (...) Oni chcieli zakładać IPN dla dzieci, a w 44 proc. gmin nie ma ani jednego miejsca w żłobku. To są prorodzinne rządy PiS - zauważył. - Jeżeli chcemy zatrzymać inflację, to musimy przestać myśleć w logice rozrzucania pieniędzy, a zacząć myśleć o inwestowaniu. Jeżeli są środki w budżecie państwa, to przeznaczmy je na przedszkola, żłobki i szkoły - zaznaczył, po czym dodał, iż "statystyczna polska rodzina wydaje 3 tys. złotych rocznie na korepetycje".