Jak wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzonym w dniach 18-20 sierpnia, Konfederacja odnotowała wyraźny spadek poparcia - aż 5,3 pkt. proc. w porównaniu z lipcowym badaniem. W sierpniowym badaniu głos na to ugrupowanie oddało 7,8 proc. ankietowanych.
O możliwą przyczynę zapytaliśmy politologa prof. Jarosław Flisa z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. - Do kwestii spadku poparcia Konfederacji trzeba podejść sceptycznie, jest to na razie jeden sondaż, trwają wakacje. W ostatnich miesiącach nie odnotowywaliśmy tego typu skoków w tego typu sondażach. Z jednej strony zalecałbym bardzo dużą ostrożność, ponieważ jest to zaskakująca zmiana. Z drugiej - patrząc na te wyniki, to tak również wyglądały losy innych takich inicjatyw o podobnym statusie. Na przykład Kukiz czy Hołownia odnotowywali takie spadki - komentuje w rozmowie z Gazeta.pl prof. Jarosław Flis.
- W polityce zawsze trzeba się martwić, bo nic nie jest dane raz na zawsze. Trzeba się starać i obserwować, co się dzieje. To nie jest oczywiste, że zmiany zmierzają w jednym kierunku. Czasem nowe partie mają trajektorię balistyczną - to znaczy, że ich wyniki szybko lecą w górę, ale jeszcze szybciej spadają - wyjaśnia ekspert.
Zapytaliśmy także o kwestię ewentualnej koalicji Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją. - Z jednej strony są takie zapowiedzi, zgodne z odczuciami sporej części wyborców Konfederacji, że pod żadnym pozorem nie będzie koalicji z PiS. Z drugiej strony wiemy też, że w przypadku nowych partii - tak jak było z Samoobroną, Palikotem, Nowoczesną, Kukizem, Wiosną - jeszcze żadne z nich nie było w takiej sytuacji, że mogło po swoim pierwszym sukcesie wejść do rządu - odpowiada profesor.
Jak zaznacza, dla samej Konfederacji "wszystkie dywagacje o tego typu koalicji są niebezpieczne, dlatego że nie po to ludzie głosują na nowe partie, żeby rządziły stare". - Zwykle ludzie głosują na nową partię, żeby zmienić rząd, a nie żeby został. Te wszystkie sygnały wysyłane przez PiS, że Konfederacja jest oczywistym sojusznikiem PiS-u w nowym parlamencie, są śmiertelnym zagrożeniem dla Konfederacji, ale dla nikogo więcej - wyjaśnia prof. Flis. Specjalista wyjaśnia, że im więcej się o tym mówi, tym większa liczba wyborców może mieć wątpliwości, czy zagłosować na Konfederację. - Jak ktoś chce, żeby został Morawiecki, to głosuje na PiS, a jak chce, żeby odszedł, to są partie, które w ogóle tego nie przewidują, a nie "mrugają okiem" w stronę partii rządzącej - zaznacza.
Z sondażu United Surveys wynika także, że opozycja mogłaby utworzyć większość w Sejmie, gdyby się zjednoczyła. Zapytaliśmy, jakie szanse ma opozycja w nadchodzących wyborach. - Szanse są wyrównane. Wszystko zależy od 2-3 proc., czy poparcie przesunie się w jedną, czy drugą stronę. Przed nami długa kampania, wszystkie rzeczy mogą się zdarzyć. Wyniki oscylują wokół wyrównanego poziomu - komentuje prof. Flis.
Na koniec zapytaliśmy profesora o zarządzone przez Prawo i Sprawiedliwość referendum ogólnokrajowe. - To coś, co jest mocno podejrzane. Część wyborców może to odbierać jako przejaw paniki i rozmijania się z problemami, które obecnie są istotne. Ludzie mają inne problemy niż to, co jest zawarte w treści pytań referendalnych - stwierdza prof. Jarosław Flis.
Jak dodaje, "nie ma też wątpliwości, jaki będzie wynik". - Pytanie, po co zadawać pytania, gdy wszyscy znają odpowiedź? - kwituje. Czy to pomoże zmobilizować elektorat PiS-owi? - Wiemy, że od trzech lat, ale teraz w jeszcze większym stopniu, PiS szuka "politycznego złota" i wykonuje różne paniczne ruchy. Jak dotąd nic z tego nie wychodzi - czy to "lex Tusk", czy "lex TVN". Wiemy, że poza mnożeniem wrogów, nic to nie zdziałało - mówi ekspert.
Profesor stwierdził, że w przypadku referendum może się okazać, że to w niczym nie pomoże i "nic pozytywnego dla organizatorów się nie wydarzy". - Wydarzenia takie jak brexit czy włoskie referendum konstytucyjne pokazały, że ludzie najchętniej głosują na temat tego, czy pozostawić, czy odsunąć rząd od władzy. Nie wydaje się, by to referendum w istotny sposób zmieniło rzeczywistość polityczną - podsumowuje.
Tegoroczne wybory parlamentarne oraz referendum ogólnokrajowe odbędą się w niedzielę 15 października. Dokładna treść i kolejność pytań referendalnych brzmi: