W czwartek 17 sierpnia Sejm poparł wniosek rządu o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego i skierował go do komisji ustawodawczej. Wcześniej odbyła się sejmowa debata. Głos z mównicy sejmowej zabrał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
- Mówicie, że my robimy referendum, żeby jakąś kasę mieć. Przypomnijcie, ile każdego roku wasi prezydenci wydają na wasze fundacyjki, stowarzyszenia, w tym na gejowskie - mówił polityk PiS.
- Wy każecie wierzyć Polakom, że bronicie kobiety. Drogie lewaczki, kobiety lewicowe, liberałki, powiedzcie, dlaczego chcecie nielegalnej imigracji w Polsce, dlaczego chcecie, żeby polskie kobiety były gwałcone, tak jak francuskie, belgijskie i niemieckie? - mówił minister, co jest nieprawdą - nikt nie chce, żeby "Polki były gwałcone".
Dalej Czarnek stwierdził, że Polska jest najbezpieczniejszym krajem dla kobiet w Europie i na świecie. - Dlaczego chcecie zrobić z niego ruinę, jak Francuzi, Belgowie i Niemcy, dzięki absurdalnej i antykobiecej polityce? One są za kobietami? One są przeciwko kobietom - grzmiał Czarnek z mównicy, wymachując palcem.
Następnie minister mówił, że opozycja każe ludziom wierzyć, że "wszyscy zajmują się aborcją, związkami partnerskimi i in vitro". Czarnek w pewnym momencie zwrócił się do Artura Dziambora. - Tym chce też się zajmować poseł Dziambor. Chłopie, wojna jest, stary. Polacy chcą być bezpieczni, mieć pieniądze w budżecie, inwestycje, silną armię i policję. Polacy chcą mieć silne państwo - krzyczał Czarnek, ponownie wymachując z rękami. - Tym się Polacy zajmują, a nie bzdurami. Bądź mądrzejszy, chłopie, wojna jest - mówił minister edukacji.