Donald Tusk w środę rano podczas Rady Krajowej ogłosił wspólny start Agrounii z Platformą Obywatelską. Przypomnijmy, w ostatnich tygodniach pojawiały się informacje o rozmowach dotyczących startu Agrounii razem z Trzecią Drogą (Polska 2050, PSL). Porozumienia nie udało się jednak osiągnąć, a - jak dowiedzieliśmy się dzisiaj - Kołodziejczak zdecydował się, by do wyborów iść razem z PO.
- Nie mamy wroga na opozycji. Wszystkim im życzymy powodzenia - skomentował w rozmowie z Onetem szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Komentarza w rozmowie z reporterem Radomirem Witem na antenie TVN udzielił także rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Na pytanie o to, czy rzecznik jest zaskoczony wiadomością o Kołodziejczaku startującym z list PO, odparł, że mówiło się o tym już od jakiegoś czasu. - Agrounia, która mówiła wiele o tym, że zarejestruje własne listy, chyba jednak nie jest do tego zdolna i nie jest organizacyjnie na to przygotowana, ale życzymy wszystkiego dobrego innym partiom demokratycznym w przekonywaniu do siebie wyborców - powiedział.
- Pytanie tylko, czy ta akurat reprezentacja będzie na tyle spójna ideowo i programowo, żeby móc zawalczyć o głosy polskiej wsi - kontynuował. Przekonywał też, że środowisko PSL jest jedynym reprezentantem wsi, który jest spójny ideowo.
Po ogłoszeniu wspólnego startu Agrounii i Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk poprosił na scenę Michała Kołodziejczaka, który przyznał, że ta decyzja nie była dla niego łatwa. - Mamy stan wyższej konieczności. Zrobię wszystko i wierzę w to, że wygramy z PiS-em. Odbijemy wieś PiS-owi - mówił lider Agrounii.
- Musimy obronić polską wieś i Polskę. To nie jest dla mnie łatwa decyzja. Ale one nigdy nie są łatwe, są trudne. Zdaję sobie sprawę z tego, o jaką stawkę gram - kontynuował. - Dzisiaj mamy stan wyższej konieczności, a ten projekt jest nieszablonowy, ale zrobię wszystko, żeby ten projekt był wiarygodny - dodał, czym wywołał aplauz wśród zebranych polityków Platformy.