Nieoficjalne ustalenia TVN24 pokrywają się z doniesieniami od rozmówców z Prawa i Sprawiedliwości, którzy wskazywali tę datę jako najbardziej prawdopodobną do przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Dlaczego politycy wskazywali właśnie tę niedzielę października?
Zgodnie z informacją przekazaną przez TVN24, Andrzej Duda miał zwrócić się do Państwowej Komisji Wyborczej o zaopiniowanie 15 października na datę wyborów parlamentarnych. Z kolei przewodniczący PKW Sylwester Marciniak poinformował PAP, że opinia Komisji do projektu postanowienia o zarządzeniu wyborów została już przekazana do Kancelarii Prezydenta. Marciniak nie zdradził jednak, jaki termin wyborów został wskazany przez Andrzeja Dudę.
15 października w Kościele obchodzony jest też tzw. Dzień Papieski. - Myślę, że nikt w Polsce, z obywateli, wyborców, nie miałby zbyt wiele przeciwko temu, żeby kampania nie trwała oficjalnie zbyt długo - mówił prezydent odnośnie tego terminu w rozmowie z Radiem ZET.
Z kolei Onet informował, że innym z powodów wybrania tego terminu ma być to, że w przeddzień rocznicy wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża, część księży może prowadzić agitację podczas mszy i uderzać w ugrupowania opozycyjne.
Andrzej Duda ma czas na oficjalne ustalenie terminu wyborów do poniedziałku 14 sierpnia. Zasady te określone są w artykule 98 ust. 2 konstytucji, zgodnie z którą "wybory do Sejmu i Senatu zarządza Prezydent Rzeczypospolitej nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu, wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu".
Obecna kadencja Sejmu i Senatu kończy się dokładnie 12 listopada. Andrzej Duda miał więc do wyboru cztery terminy na ogłoszenie wyborów. Poza 15 października, są to też: 22 października, 29 października lub 5 listopada. Teoretycznie możliwe byłby też zorganizowanie wyborów 1 listopada, ponieważ jest to dzień ustawowo wolny od pracy.