"Weź udział w wyborach!!! Kierując się treścią otrzymanej właśnie pozytywnej opinii Państwowej Komisji Wyborczej, co do proponowanego terminu wyborów do Sejmu i Senatu, podjąłem decyzję o zarządzeniu tych wyborów na dzień 15 października 2023 roku. Przyszłość Polski jest sprawą każdego z nas! Korzystaj ze swoich praw!" - przekazał we wtorek po południu na Twitterze prezydent Andrzej Duda.
Data 15 października oznacza, że komitety wyborcze będą musiały zarejestrować się najpóźniej w ostatnim tygodniu sierpnia. W tym przypadku czas na kompletowanie list wyborczych minie na początku września. Dodatkowo kampania wyborcza to także określone regulacje dotyczące jej finansowania i tu komitety partyjne będą musiały utworzyć własne fundusze wyborcze.
Andrzej Duda miał czas na ogłoszenie daty wyborów parlamentarnych do 14 sierpnia. Najbardziej prawdopodobnym terminem głosowania krążącym w mediach i wśród polityków od miesięcy był 15 października. W grę wchodziło też zarządzenie wyborów do Sejmu i Senatu 22 i 29 października oraz 5 listopada. Wszystko dlatego, że wybory muszą być wyznaczone na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed 12 listopada, czyli upływem czterech lat od rozpoczęcia obecnej kadencji parlamentu.
Prawo i Sprawiedliwość chce, by w dniu wyborów odbyło się również referendum dotyczące relokacji uchodźców. Wszystko wskazuje na to, że wniosek o przeprowadzenie referendum będzie rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się w dniach 16-17 sierpnia.
Przypomnijmy: Prawo i Sprawiedliwość w poprzednich wyborach do Sejmu (w 2019 r.) zdobyło 43,59 proc. głosów, Koalicja Obywatelska - 27,40 proc., SLD - 12,56 proc., PSL-Koalicja Polska - 8,55 proc., a Konfederacja - 6,81 proc. Wówczas przełożyło się to na 235 mandatów dla PiS, 134 dla KO, 49 dla listy SLD, 30 dla PSL-Koalicji Polskiej, 11 dla Konfederacji. Jeden mandat przypadł Mniejszości Niemieckiej.