Prezes Prawa i Sprawiedliwości spotkał się z mieszkańcami Chełma w ramach pikników rodzinnych i spotkań z wyborcami partii. Imprezy odbywają się pod hasłem "Z miłości do Polski". Jarosław Kaczyński uczestniczy w piknikach rodzinnych od początku lipca. Do tej pory spotkał się z mieszkańcami Pułtuska, Stawisk, Woli Rzędzińskiej i Połajewa. - Mamy dzisiaj sytuację, w której Polska jest nieporównanie sprawiedliwsza - mówił w niedzielę do mieszkańców Chełma. Jarosław Kaczyński Wskazał, że nasz kraj należał kiedyś - jak się wyraził - do państw "grupy C, potem B, a teraz A, to znaczy jest zamożna". - Ale to nie wszystko, dajcie nam państwo poparcie, a pójdziemy dalej. Dogonimy Niemców i zrobimy to, co wydawało się Polakom niemożliwe - zapewniał Kaczyński.
- Musimy ludzi odkleić od tej urojonej rzeczywistości, którą tworzą nasi konkurenci, musi nam się to udać i musimy uzyskać poparcie - mówił Kaczyński, atakując opozycję. W dalszej części wystąpienia szef PiS-u mówił o Unii Europejskiej i suwerenności Polski. - W tej chwili w Unii Europejskiej, w której chcemy być, w której większość z nasz chce być, mają miejsce procesy, na które nie możemy patrzeć spokojnie. Po pierwsze nagminnie łamane jest prawo. Unia opiera się na traktatach, a te traktaty są dziś łamane, przez Komisję Europejską i TSUE. Jest też konsultowany tzw. projekt europejski, czyli wprowadzenia w gruncie rzeczy jednego państwa. Niby mówi się o federalizacji, ale chodzi o koncentrację władzy w Brukseli, a wiedzą państwo, kto ma największe wpływy w Brukseli? - zapytał Kaczyński, a ludzie odkrzyknęli: "Niemcy!" - No właśnie. I my mielibyśmy iść spod jednego buta tego ze wschodu pod ten drugi, zachodni - stwierdził wicepremier. Kaczyński w nawiązaniu do suwerenności podał przykład lasów: jego zdaniem nie można dopuścić do sytuacji, jak w innych krajach UE, gdzie są prywatne lasy.
- Oni do tych spraw, o których by się decydowało w Brukseli, zaliczają lasy. Czyli nawet to, co wydawałoby się, powinno być w rękach władz miejscowych. Jest przecież zasada w Unii Europejskiej ujęta w prawie, że każda sprawa, która może być załatwiona na niższym szczeblu, powinna być tam załatwiana. Ale pamiętajcie państwo, że polskie lasy to jest ogromny zasób finansowy. To jest możliwość zaciągnięcia pod ich zastaw ogromnych kredytów, żeby je później sprywatyzować. To je bardzo łakomy kąsek i już nam go próbują wyrwać. Pozwolimy na to? - dopytywał Kaczyński. W odpowiedzi usłyszał chóralne: "Nie".
Z tą własnością łączy się nasza wolność. To, że my możemy sobie spokojnie wejść do lasu, to nie jest tak, że wszędzie tak jest. W bardzo wielu krajach te lasy są w prywatnych rękach [...] i wstęp wzbroniony. Bardzo rzadko można spotkać las, do którego spokojnie wchodzi. My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby. Ogromna część Polaków chodzi na grzyby. Chodzimy tam, żeby wypocząć, żeby się przejść, w najróżniejszych różnych celach chodzimy. To jest część naszej wolności. I nie damy jej sobie zabrać
- zapewniał szef PiS-u.
Jarosław Kaczyński przypomniał o toczącej się wojnie ukraińsko-rosyjskiej oraz zagrożeniach na granicy z Białorusią. Wykorzystał to do zaatakowania Platformy Obywatelskiej i powtórzył to, co PiS mówi od 1 sierpnia, kiedy polską przestrzeń powietrzną naruszyły dwa białoruskie śmigłowce. Od tego dnia partia rządząca w Polsce wylicza, ile posterunków policji i baz wojskowych zlikwidowano w Polsce w latach 2007-2015, nie podając powodów tych zmian. W przypadku likwidacji mniejszych baz wojskowych miało to związek m.in. z dostosowanie infrastruktury do wymagań NATO.
Wicepremier mówił też o sprawach światopoglądowych i w tym kontekście ocenił, że "polska jest jednym z ostatnich ośrodków wolności w świecie europejsko-amerykańskim". Kolejny raz stwierdził m.in., że są kraje, w których można trafić do więzienia za powiedzenie, że para jednopłciowa nie może mieć dzieci. Nie podał jednak, o jakie kraje chodzi.
Kaczyński przekonywał również, że Platforma Obywatelska ma charakter antydemokratyczny lub wręcz totalitarny i akceptuje metody inwigilacji swoich przeciwników politycznych. To szczególnie ciekawe oskarżenie w kontekście ostatnich wydarzeń wokół ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Po jednozdaniowej, krytycznej wobec resortu wypowiedzi lekarza w "Faktach" TVN minister na portalu X (dawniej Twitter) ujawnił, jakie leki "z grupy psychotropowych i przeciwbólowych" wypisał sobie medyk. Naczelna Izba Lekarska poinformowała, że w związku z możliwością popełnienia przestępstwa złoży zawiadomienie do prokuratury. Poinformowano również, że dalsza współpraca samorządu lekarskiego z Niedzielskim nie jest możliwa.
W niedzielę przed południem pisaliśmy o wywiadzie szefa PiS-u dla tygodnika "Sieci". - Czy można atakować mocniej, niż atakuje Tusk? Cynicznie, bez żadnych podstaw oskarża nas o zbrodnie, o mordowanie ludzi, używa bardzo toksycznych epitetów. Operuje językiem paniki moralnej, który ma służyć wielkiej operacji manipulacyjnej. Teraz Tusk i jego media chcą, by ten jad rozlał się po Polsce i by przesądził o wyniku wyborów - mówił Kaczyński. Prezes PiS zapowiada, że jego ugrupowanie "wie, jak wygrać w tych nieprzyjaznych warunkach". Jarosław Kaczyński zapowiada na łamach "Sieci", że zakończył się czas dyskusji o kierunku kampanii PiS. - Teraz czas na wdrażanie tego, co przyjęliśmy (...). Będzie ciężka batalia i nasze wojsko musi być bitne, dzielne, odważne - mówi niejasno wicepremier.
***