O decyzji poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych sekretarz generalny Polska 2050 Agnieszka Buczyńska. "Jest Trzecia Droga! Wspólnie z PSL do wyborów idziemy jako Koalicyjny Komitet Wyborczy. Na naszych listach znajdą się społecznicy, eksperci, ludzie sprawdzeni w boju! Idziemy tworzyć nową politykę, budować lepsze jutro! Idziemy rozwiązywać problemy ludzi, nie polityków, bo polityka jest o ludziach!" - napisała.
- Przed nami kolejne wybory i kolejne wyzwanie. Idziemy do nich wspólnie. Jesteśmy reprezentantem wartości: ludowych, narodowych i europejskich. One łączą Polaków i zawsze będą ponad to, co dzieli. Polska naszych marzeń stanie się rzeczywistością - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że "czasem trzeba zacisnąć zęby, by w kryzysie mogła odrodzić się nowa siła".
Jak poinformował Szymon Hołownia, w koalicji nie znalazło się miejsce dla Agrounii. - Nie znajdą się na listach Trzeciej Drogi ci, którzy mogliby stanowić zagrożenie dla naszego zwycięstwa, którzy mogliby, których nie wiemy, czy nie poszliby na koniec z PiS-em - mówił. Poinformował również, że komitet będzie miał dwa sztaby - Polski 2050, którym kieruje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i PSL, kierowany przez Adama Jarubasa.
Pytany o zgłoszenie Romana Giertycha na kandydata w wyborach do Senatu, Hołownia przyznał, że zgłosił to nazwisko, ale decyzję w tej sprawie są "poza kompetencjami" Trzeciej Drogi, bo okręg, o który chodzi, nie leży w gestii komitetu.
Koalicyjny komitet wyborczy, by uczestniczyć w podziale mandatów poselskich, musi przekroczyć 8-procentowy próg wyborczy. Dla komitetów wyborczych próg ten wynosi 5 procent.
Do końca nie było jasne, czy Polska 2050 i PSL pójdą razem do wyborów. Kością niezgody stała się sprawa dołączenia do koalicji Agrounii. Chcieli tego ludowcy, a partia Szymona Hołowni była zdecydowanie przeciwna. - Nie dlatego, że oceniamy to ugrupowanie gorzej czy lepiej, tylko dlatego, że jest to całkowicie obce nam środowisko polityczne, o którym w zasadzie nic nie wiemy - mówiła przed kilkoma dniami Paulina Hennig-Kloska, wiceszefowa Polski 2050.
PSL rozważał samodzielny start i zaproponowanie Polsce 2050 miejsc na swoich listach. Dla Polski 2050 taki wariant był nie do zaakceptowania, bo oznaczał mniej potencjalnych mandatów i utratę podmiotowości.