W czwartek 27 lipca lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk pojawił się na spotkaniu z wyborcami w Ostródzie (woj. warmińsko-mazurskie).
- To jest naprawdę ten znak, który ujawnił się z dużą mocą w Warszawie, w czasie marszu 4 czerwca, że tu już żarty się skończyły. Wy już naprawdę postanowiłyście i postanowiliście wziąć sprawy w swoje ręce - mówił Donald Tusk na spotkaniu. - Kiedy wygramy wybory, to także ta część Polski okupowana przez PiS i jego kłamliwe, propagandowe szczekaczki, także ta Polska dowie się, jak wygląda prawda o rządach PiS-u - mówił lider PO.
Donald Tusk odwołał się także do spotu premiera Mateusza Morawieckiego, w którym zarzucił Tuskowi likwidację jednostki wojskowej w Ostródzie. - Pan Mateusz bardzo chciałby dosolić swojemu byłemu szefowi, a za każdym razem mu wychodzi inaczej i dowala aktualnemu szefowi. Ja w sumie się cieszę - mówił polityk. - Kiedyś Morawiecki był moim doradcą, nie był jakoś szczególnie przydatny i skuteczny. Ale doczekałem się tego momentu, kiedy jest przydatny i skuteczny. Nie ma dnia, żeby nie walnął kulą w płot - mówił dalej.
- Pan premier Morawiecki postanowił nakłamać, co często mu się zdarza, na temat Ostródy. (...) Ale tak naprawdę tematem miało być bezpieczeństwo i wojsko. To tu w Ostródzie, przypomnijmy to, po raz pierwszy PiS pokazał swoją prawdziwą twarz, bo to tu na targach zbrojeniówki, Macierewicz z Misiewiczem zapłacili kilka milionów złotych za stoisko, które było warte dwieście tysięcy złotych - powiedział lider Platformy. - Doszło do tego, że ci, którzy to im organizowali, zostali aresztowani przez służby pisowskie - dodał.
- To Macierewicz z Misiewiczami i tego typu działaczami PiS-u zrobił wszystko, żeby polską armię rozbroić, a nie dozbroić. Nie ma śmigłowców, wyrzuceni oficerowie, od razu na początku konflikt z NATO - wyliczał Tusk. - Problem polega na tym, że oni [PiS - red.] w najważniejszych sprawach dla Polski kłamią w sposób absolutnie bezwstydny, a to kłamstwo ma zamazać kwestie niezwykle groźne dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny - powiedział polityk.
Tusk odwołał się także do niedawno ogłoszonego Marszu Miliona Serc. - Nie pytajcie, zwracam się do sceptyków, po co jest ten marsz. Tak jak pół miliona ludzi w Warszawie [4 czerwca - red.] wiedziało, że jest rzeczą najważniejszą pokazać władzy i wszystkim Polkom i Polakom, że jest siła, która może to wszystko zmienić. Pierwszego października musimy pokazać, że ta siła jest gotowa do zwycięstwa, przejęcia władzy i uporządkowania władzy po tym brudzie, po tej spaleniźnie, po tej truciźnie, jaką nam PiS zgotował - mówił Donald Tusk.
- Jeśli jest prawdą, że chcecie manipulować przy terminie wyborów, szukacie pretekstu, żeby przełożyć te wybory. Jeśli prezydent chce te wybory przesunąć, żeby Marsz Miliona Serc nie był tuż przed wyborami, to chcę wam powiedzieć, że jak będzie trzeba, to będziemy maszerować nie jeden dzień, tylko do dnia wyborów - mówił Tusk.
- Nie jest patriotą ten, kto wykorzystuje machinę państwową przeciwko bezbronnej Polce, nie jest patriotą ten, kto okrada nas, Polskę, nie jest patriotą ten, kto media publiczne zamienia w szczujnie - mówił dalej polityk Platformy Obywatelskiej.
Premier Mateusz Morawiecki udostępnił w sieci nagranie, które zostało opatrzone napisem: "Co jeszcze zlikwiduje Tusk jeśli znów dorwie się do władzy?". - Słyszałem, że Donald Tusk przyjeżdża do Ostródy. Doskonała okazja się trafiła. Doskonała okazja, by wytłumaczyć i przeprosić za likwidację jednostki wojskowej w Ostródzie - mówił premier na nagraniu opublikowanym na Twitterze. - Likwidacja jednostki w województwie warmińsko-mazurskim? A wie pan, z kim graniczy to województwo? Ma pan okazję, żeby przeprosić. Pierwszy raz czekam z uwagą na pana spotkanie. I jeszcze jedno. My naprawimy ten błąd. Żołnierze wrócą do Ostródy. Odtworzymy tę jednostkę, tak jak odtworzyliśmy inne przez pańskich ludzi pozamykane - zapowiedział szef rządu.
"Czy Morawiecki kłamie, bo po prostu lubi? To bardzo łatwo sprawdzić. Decyzję o likwidacji podjął szef MON Jerzy Szmajdziński w 2001 roku. Zresztą słusznie" - skomentował publicysta Paweł Wroński.