Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w połowie czerwca zapowiedział w Sejmie zorganizowanie referendum w sprawie relokacji migrantów. Kilka dni wcześniej, przy sprzeciwie Polski i Węgier, ministrowie spraw wewnętrznych krajów unijnych przyjęli zapisy paktu migracyjnego. Zapisano w nim zasadę warunkowości - albo kraje zgodzą się na relokację migrantów docierających na południe Europy przez Morze Śródziemne, albo będą płacić około 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę. Na początku lipca premier Mateusz Morawiecki przyznał, że partia rządząca chciałby organizacji referendum w dniu wyborów parlamentarnych.
Zdaniem opozycji, propozycja dotycząca referendum ma związek ze zbliżającą się kampanią. Politycy ugrupowań opozycyjnych podkreślają też, że kwestia unijnego paktu migracyjnego nie została ostatecznie przesądzona, a Polska będzie mogła wnioskować o wyłączenie z niego w związku z przyjęciem migrantów z Ukrainy.
Jak podał w poniedziałek nieoficjalnie portal i.pl, Prawo i Sprawiedliwość rozważa dodanie do listy pytań dwóch innych. Jedno z nich miałoby dotyczyć reparacji wojennych od Niemiec, których domaga się polski rząd, zaś drugie - unijnego weta. Chodzi o propozycję Francji i Niemiec, które chciałby przejścia na głosowanie większością kwalifikowaną w kwestiach wspólnej polityki zagranicznej i podatkowej. W tym tygodniu zbierze się prezydium Komitetu Politycznego PiS, na którym prawdopodobnie zapadnie decyzja dotycząca tego, ile będzie pytań w referendum i jak będą brzmiały.