Z sondażu dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że blisko 60 proc. Polaków nie chce powrotu Jarosława Kaczyńskiego do rządu. Niemal połowa (49,7 proc.) pytanych o ponowne wejście prezesa PiS do Rady Ministrów odpowiada "zdecydowanie nie". 8,9 proc. wskazuje odpowiedź "raczej nie".
Powrót Kaczyńskiego do rządu popiera 21,3 proc. ankietowanych. 20 proc. respondentów nie ma zdania w tej sprawie. Sondaż przygotowany przez United Surveys przeprowadzono w dniach 16-18 czerwca na próbie 1000 osób.
Jak informowaliśmy we wtorek, dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek w różnych źródłach potwierdził, że na najwyższych szczeblach PiS scenariusz "powrót prezesa do rządu" jest faktycznie rozważany. Nie ma finalnej decyzji, ale Jarosław Kaczyński ma poważnie myśleć o swoim ponownym wejściu do rządu, a dokładniej na stanowisko wicepremiera. Wszystko dlatego, że ma być wściekły z powodu wewnętrznych wojen w rządzie Zjednoczonej Prawicy i tego, jak wygląda kampania wyborcza jego obozu.
Informacje Gazeta.pl potwierdził w środę na antenie Radia Plus Ryszard Terlecki. Polityk podkreślił, że Jarosław Kaczyński "zawsze może wrócić do rządu, bo jest przecież liderem środowiska i partii". - Nie jest to żadna jeszcze oficjalna wiadomość, poczekajmy do decyzji, które prawdopodobnie zapadną w końcu czerwca. Nie jest to wykluczone - powiedział Ryszard Terlecki. - Chodzi o jakby wzmocnienie, zdyscyplinowanie prac rządu w tych ostatnich miesiącach przed kampanią. Chcemy uniknąć takiej sytuacji, że poszczególne resorty jakby działają trochę w oderwaniu od całości. To zawsze jest taki pośpiech przed końcem kadencji, żeby zdążyć jeszcze złożyć projekty ustaw, coś pozgłaszać, pozałatwiać. Czasem to są takie rzeczy, które można było załatwić wcześniej, ale się z tym zwlekało i to zostaje na ostatnią chwilę, a posiedzeń Sejmu już dużo nie będzie - zaznaczył i dodał: "Chodzi o to, żeby to wszystko spiąć też z naszym programem, naszymi zaleceniami partii. Tu też chodzi o wzmocnienie pozycji premiera w ostatnich miesiącach, żeby ten rząd resortowy skupić w jednym ręku premiera rządu. To jedno z rozważanych rozwiązań [że byłby premier i jeden wicepremier - red.]".