39-sekundowy spot zaczyna się od ukazania partyjnych mas na konwencji PiS. Muzyka jak z "Avengersów", a w obrazie tłum stoi i patrzy, jak przesuwają się przezeń partyjni liderzy. Ciekawa jest gradacja postaci, które zasłużyły na to, żeby pokazać je na zbliżeniu. Na przystawkę dostajemy Beatę Szydło, po niej jest Mateusz Morawiecki, na koniec zaś wchodzi Jarosław Kaczyński. Oto oni: matka narodu, menedżer kraju i człowiek, który mocą swej woli spina cały potężny organizm władzy. Role są tu precyzyjnie rozpisane. Dama otrzymuje pocałunek w rękę, premier ściska ludziom dłonie, natomiast prezes po prostu kroczy. Tuż za Kaczyńskim czujnie podąża dwóch dużych panów. Słusznie, wróg może się przecież czaić nawet na konwencji własnego ugrupowania. Brutus też wbił sztych w plecy Cezara, a wcześniej udawał przyjaciela.
Spot #NoweKonkretyPiS - zrzut ekranu Fot. YouTube/Prawo i Sprawiedliwość
Przebitki z konwencji ukazujące potęgę, liczebność i siły życiowe partii pojawiają się też w dalszych częściach spotu. Widać na nich, jak działacze klaszczą, niesieni entuzjazmem podrywają się z miejsc i machają chorągiewkami w narodowych barwach. W całym spocie biało-czerwonych flag w sumie pojawi się około czterdziestu. Jedna na sekundę. Niechybnie oznacza to, że PiS to synonim Polski.
800+ i darmowe leki dla dzieci: oto propozycje, które PiS zilustrowało ujęciami rodzinnej harmonii. Kolejne sceny przywodzą na myśl to sceny w zbożu z filmu "Gladiator", to reklamę Kinder Czekolady. Oczom wyborcy kolejno ukazują się następujące obrazki.
Spot #NoweKonkretyPiS - zrzut ekranu Fot. YouTube/Prawo i Sprawiedliwość
Spot #NoweKonkretyPiS - zrzut ekranu Fot. YouTube/Prawo i Sprawiedliwość
Podsumowując: w wizerunku rodziny serwowanym przez partię rządzącą dominują blondyni, natura i złota godzina. PiS to lato, wakacje i uśmiech małych Słowianek. Z warkoczykami.
No dobrze, dzieci dziećmi, teraz czas na inny segment społeczeństwa. Co czeka seniorów, jeśli PiS po ośmiu latach rządów obejmie władzę także w dziewiątym? Przełomowe zmiany. Teraz emerytów w Polsce będzie stać na ciuchy z COS-a.
Spot #NoweKonkretyPiS - zrzut ekranu Fot. YouTube/Prawo i Sprawiedliwość
Ujęcia z seniorami wskazują na to, że w Polsce PiS trzeciej kadencji będą roześmiani, aktywni (spacer w parku), obeznani z nowymi technologami (tablet) i zadbani (wypielęgnowana broda). Koniec z kupowaniem tańszych zamienników leków, koniec ze wstydliwym liczeniem drobnych przy warzywniaku, koniec z oszczędzaniem węgla, żeby starczyło do końca zimy. Już wkrótce nadejdą golden retrievery, stylowe poncza i zero trosk.
Spot maluje też egzotyczną dla większości polskich emerytów wizję opieki medycznej. Nie będzie już kolejek w niedofinansowanych szpitalach, w których farba odłazi ze ścian, termin do specjalisty jest na 2026, a przemęczona lekarka burczy. Nie, koniec z tym. Będzie tak:
Spot #NoweKonkretyPiS - zrzut ekranu Fot. YouTube/Prawo i Sprawiedliwość
Ostatnia z przedstawionych propozycji to bezpłatne państwowe autostrady. Ten postulat ilustrują zdjęcia ukazujące potęgę polskiej infrastruktury. Ślimakami dróg mkną auta niosące Polaków w różne strony, a potężne, długie tiry wiozą bułki i wędliny. Stolica nocą mieni się tysiącem barw, świecą neony, pędzą tramwaje. Ku niebu pną się drapacze chmur - szklane domy, o których śnił Cezary Baryka, a za rządów PiS powstają naprawdę. To miasto! To stal, to żelazo, to maszyna, to ruch! Nad Warszawą, która nigdy nie śpi, powiewa dumnie - a jakże - biało-czerwona flaga na rondzie Radosława. Na pewno z tymi pięknymi widokami nic wspólnego nie miał prezydent miasta Rafał Trzaskowski. Gdy PiS budował stolicę, on w tym czasie spuszczał chyłkiem ścieki z Czajki.
Spot #NoweKonkretyPiS - zrzut ekranu Fot. YouTube/Prawo i Sprawiedliwość
Spot #NoweKonkretyPiS - zrzut ekranu Fot. YouTube/Prawo i Sprawiedliwość
Tę serię miejskich obrazów przeplatanych zdjęciami z PiS-owskich wieców wieńczy piękny punkt kulminacyjny. Oto z krzesła godnie wstaje prezes Jarosław Kaczyński. Frenetycznie klaszcze Mariusz Błaszczak, klaszcze Beata Szydło, klaszcze Stanisław Karczewski, klaszczą wszyscy. Sam prezes jednak nie daje się porwać ekscytacji. Łagodnie patrzy jakby ku górze, na wargach igra mu cień uśmiechu. I to jest to - koniec. Rozwiązanie. Napięcie schodzi, podniosła muzyka cichnie, na chwilę oczy widza koi jeszcze pejzaż zmierzchu nad Warszawą i ciemnej wiślanej toni. Oto jest przyszłość naszego kraju.
Będziemy żyli wieczorem i mieli dużo blond dzieci.