W II turze wyborów prezydenckich Rafała Trzaskowski uzyskał 48,87 proc. głosów i przegrał o nieco ponad 2 punkty procentowe z ubiegającym się reelekcję Andrzejem Dudą. Na prezydenta Warszawy zagłosowało nieco ponad 10 018 263 osób. O ocenę wyborczego rozstrzygnięcia Trzaskowskiego zapytano w "Faktach po Faktach" w TVN24.
- Zawsze uważam, że szklanka jest do polowy pełna. Wielkie podziękowania dla wszystkich wyborców i konkurentów po stronie opozycyjnej. Od początku wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Rywale zaangażowali propagandę i cały aparat państwa, w tym nawet Radę Ministrów. Po naszej stronie był zdrowy rozsądek i mnóstwo obywateli - stwierdził prezydent Warszawy.
Byłego już kandydata Koalicji Obywatelskiej zapytano też o powyborcze plany. - Jestem prezydentem Warszawy i nie zamierzam z tego rezygnować. To wspaniała praca. Gdy podejmowałem decyzję o starcie w wyborach, to miałem tydzień rozterek, bo budowanie miasta to rzecz absolutnie fascynująca. To jak zarządzanie małym państwem - powiedział Trzaskowski.
- Udało nam się odnowić społeczeństwo obywatelskie i pobudzić młodych ludzi do pójścia na wybory. A teraz rozmawiajmy ze sobą. Budujmy porozumienie ludzi, którzy nie akceptują tego, co się obecnie dzieje. Przez 20 czy 30 lat nie widziałem w Polsce takie energii i chęci do działania. Trzeba to wszystko zebrać i umówić się na współpracę. Nie znaczy to, że ma powstać jedna partia i mamy się we wszystkim zgadzać - zapewnił Trzaskowski.
W "Faktach po Faktach" Trzaskowski podkreślił, że budowanie szerokiego porozumienia po stronie opozycyjnej będzie wymagało zmiany funkcjonowania samych partii politycznych, w tym Platformy Obywatelskiej. - Nie wolno się obrażać na partie polityczne, ale trzeba je przebudować. Rozmawiałem o tym z Borysem Budką - musimy otworzyć się na nowych ludzi i pomysły. Opowieść z kampanii wyborczej to opowieść o Polsce dumnej i nowoczesnej, takiej, gdzie nie dzieli się na równych i równiejszych. W podstawie programowej partii powinno to wybrzmieć. Tak, żeby w przyszłości PO wyglądała inaczej. Nie można zostawić wypracowanej właśnie energii obywatelskiej samej sobie - ocenił Trzaskowski.
Jednocześnie prezydent Warszawy zapewnił, że nie zamierza stanąć na czele PO. - Bardzo dobrze współpracuje mi się z Borysem Budką. Pomysły mówiące o całkowitej przebudowie PO wychodzą nie tylko ode mnie, ale i od niego - mówił Trzaskowski.
Po wygranych wyborach prezydent Andrzej Duda zwrócił się z prośbą o wybaczenie do tych, których uraził w trakcie kampanii. Jak na ten gest patrzy jego były już rywal? - Pan prezydent nie tylko zranił w kampanii mnóstwo ludzi, ale doprowadził razem z Telewizją Publiczną do zmiany postaw. Do nieprawdopodobnego braku tolerancji, do homofobii. W TVP pojawiły się też akcenty antysemickie. Prezydent ma mnóstwo grzechów na polu niszczenia podstawowej tkanki społecznej i wzajemnego zaufania. Dowodem na to, że wyciągnął wnioski, będzie inne zachowanie w drugiej kadencji - skomentował Trzaskowski.
- PiS chce atakować, a może i nawet zlikwidować wolne media oraz ograniczać niezależność sądów. Chce też atakować samorządy. W czasie kampanii udało nam się skonsolidować wszystkich samorządowców w kraju. Znowu musimy być razem, bo będziemy następnym celem władzy, która nie lubi niezależnych instytucji - powiedział Trzaskowski w "Faktach po Faktach".
W niedzielę, jeszcze w trakcie wieczoru wyborczego, Duda zaprosił kandydata KO do Pałacu Prezydenckiego. Prezydent Warszawy przyjął zaproszenie, jednak zaznaczył, że chce się spotkać z prezydentem po ogłoszeniu przez PKW oficjalnych wyników wyborów. W "Faktach po Faktach" Trzaskowski poinformował, że zaproszenie ze strony Prezydenta RP zostało ponowione. - Na pewno spotkam się z panem prezydentem. Zaproponowałem termin pod koniec miesiąca - zakomunikował Trzaskowski.