Grzegorz Schetyna z Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 stwierdził, że "wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że ten maraton wyborczy jest rozstrzygnięty".
Rafał Trzaskowski zrobił bardzo dużo. Zaryzykowałbym taką tezę, że więcej niż każdy kandydat opozycji mógłby zrobić. Miał bardzo dobrą kampanię, bardzo dobrą końcówkę tej kampanii, był bardzo, bardzo blisko
- stwierdził polityk PO. Dodał, że nie udało mu się wygrać, ponieważ nie był wyraźnie wspierany przez wszystkich kandydatów na prezydenta z opozycji, którzy brali udział w pierwszej turze.
Uważam, że gdyby wszyscy potraktowali Trzaskowskiego jako naszego kandydata, to byłaby szansa, bo to jest jedyna możliwość wygrania z PiS
- podkreślił Grzegorz Schetyna.
Ciągle będę powtarzał, że kluczowa jest integracja opozycji. Zbudowanie konstrukcji, w której wszyscy mogą być obok siebie, by wykorzystać system d'Hondta (metoda stosowana do podziału mandatów w systemach wyborczych - red.)
- dodał polityk. Schetyna przekonywał też, że trzeba rozpocząć współpracę między środowiskami i partiami opozycyjnymi tak, żeby móc znaleźć się na jednej liści. Podkreślił, że Trzaskowski jest "dobrym argumentem, że to się może udać".
Jeśli mówić o ojcu chrzestnym zwycięstwa Andrzeja Dudy, to jest nim Jacek Kurski. Nie można budować polityki i normalnych relacji, jeśli telewizja publiczna będzie się w taki sposób zachowywać
- stwierdził Grzegorz Schetyna. Polityk odniósł się również do odrzucenia przez Rafała Trzaskowskiego zaproszenia na debatę w Końskich.
Rozumiem jego argumenty. Zderzyłby się z machiną telewizji publicznej, z przemysłem hejtu, ale może trzeba było tam być, żeby odwrócić logikę tej kampanii
- powiedział. Dodał również, że Trzaskowski w Końskich "mógł wywrócić stolik".