Sondaż exit poll prowadzony jest w czasie trwania głosowania. Ankieterzy realizujący to badanie stoją przed losowo wybranymi lokalami wyborczymi i proszą wychodzące z nich osoby, aby wzięły udział w ankiecie, w której pytane są o to, na kogo zagłosowały. Takie badanie daje lepsze wyniki niż sondaże przedwyborcze m.in. dlatego, że prowadzone jest na większej próbie, a respondenci pytani są nie o deklaracje, a o swoje działania. Błąd statystyczny w przypadku badań exit poll wynosi mniej więcej 2 punkty procentowe. Wyniki exit poll ogłaszane są zaraz po końcu ciszy wyborczej, a więc o godzinie 21.
Badania late poll prowadzi się po zakończeniu głosowania. Ankieterzy nie kończą pracy i udają się do komisji wyborczych, aby zebrać w nich cząstkowe wyniki wyborów. Na ich podstawie tworzona jest kolejna prognoza wyników wyborów. W tym przypadku błąd statystyczny wynosi około 0,5 punktu procentowego. Wyniki late poll stworzone na podstawie danych z ok. 90 proc. komisji prezentowane są później niż wyniki exit poll, z reguły około godziny 24 lub 1 w nocy.
Badania exit poll i late poll nie uwzględniają głosów osób, które głosują za granicami kraju. Nie biorą też pod uwagę głosów osób głosujących w tzw. obwodach zamkniętych, a więc m.in. w szpitalach i zakładach karnych. Nie ma to jednak dużego wpływu na wynik sondaży. W rozmowie z OKO.press dyrektor Ipsos Paweł Predko wyjaśnił, że w pierwszej turze wyborów 2020 korekta wszystkich głosów zagranicznych i w obwodach zamkniętych dla badania exit poll wyniosła 0,3 proc. na niekorzyść Andrzeja Dudy.