W drugiej części wyborczej debaty zorganizowanej przez TVP w Końskich (woj. świętokrzyskie), do studia zaproszono kilkunastu gości, którzy mieli możliwość zadawania prezydentowi pytań. W mediach społecznościowych szybko ustalono, że dobór uczestników debaty nie musiał być całkowicie przypadkowy.
Z Andrzejem Dudą miał okazję porozmawiać m.in. działacz Solidarnej Polski z woj. świętokrzyskiego. Z pytaniem do głowy państwa zwróciła się też Anna Serek, mieszkanka powiatu koneckiego, która w 2019 r. startowała w uzupełniających wyborach do rady powiatu koneckiego z ramienia KWW Prawi i Solidarni, popieranego przez PiS.
W rozmowie z Wirtualną Polską Serek odpiera jednak zarzuty o to, że przebieg debaty, jak i treść zadawanych pytań były ustalone wcześniej. - Absolutnie nie byłam podstawiona, nikt nie wpływał na treść mojego pytania - mówi Serek, która zapytała prezydenta o to, kiedy do Końskich powróci kolej. Zaznaczyła też, że do studia dostała się bez niczyjej pomocy.
- Moje pytanie dotyczyło ważnej sprawy dla mieszkańców i dla mnie osobiście. W przeszłości przez 5 lat dojeżdżałam koleją do szkoły medycznej w Starachowicach. Kiedyś to świetnie funkcjonowało, a teraz nie mamy takiej możliwości. Dworzec jest właściwie nieczynny - dodaje mieszkanka powiatu Koneckiego, z którą rozmawiała Wirtualna Polska.
Serek podkreśliła też, że jej pytanie "było wręcz niewygodne" dla Dudy, ponieważ nawiązywało do jego obietnicy sprzed kilku miesięcy. W styczniu, a więc już w trakcie kampanii wyborczej, prezydent podpisał ustawę "Kolej plus", dzięki której połączenia kolejowe mają powrócić do mniejszych mniejszościowi. Swój podpis Duda złożył właśnie w Końskich, na terenie nieczynnego dworca kolejowego.