Wierzyliśmy, że taka niezależna, transmitowana w mediach tradycyjnych i internetowych debata ułatwi milionom naszych widzów i użytkowników podjęcie świadomej i odpowiedzialnej decyzji w drugiej turze wyborów prezydenckich
- czytamy w oświadczeniu redaktorów naczelnych mediów. Podkreślają oni, że zrobili wszystko, aby "debata była jak najbardziej demokratyczna, transparentna, niefaworyzująca żadnego z kandydatów, a jednocześnie po raz pierwszy zorganizowana w sposób, który umożliwiał obejrzenie jej zarówno w telewizji, jak i w internecie przez praktycznie każdego mieszkańca Polski i każdego wyborcę wśród Polonii".
Zaproszenie na debatę było jednocześnie zaproszeniem sztabów do dyskusji na temat wszystkich jej szczegółów i zasad. Niestety sztab Andrzeja Dudy odmówił uczestnictwa w tych rozmowach i ostatecznie poinformował nas, że ich kandydat nie weźmie udziału w debacie. Tym samym z przykrością informujemy, że jutrzejsza debata nie może się odbyć.
Już w poniedziałek Rafał Trzaskowski potwierdził swój udział w planowanej debacie. Nie zrobił tego jednak drugi kandydat Andrzej Duda. Starający się o reelekcję prezydent powiedział w środę, że włodarz Warszawy chce "zorganizować debatę pod ochroną zagranicznych mediów", a TVN wprowadzić "dyktat".
Niech pan Trzaskowski i jego ludzie nie pokrzykują, że boję się brać udział w debacie. Ja się nie boję. Może on się boi i dlatego się TVN-em zasłania
- stwierdził Andrzej Duda.
Czytaj więcej: Duda o debacie prezydenckiej. "Może Trzaskowski się boi i dlatego się TVN-em zasłania"