Organizując profrekwencyjną akcję "Bitwa o wozy" MSWiA nie wzięło pod uwagę, że w niektórych gminach jest więcej niż jedna Ochotnicza Straż Pożarna. Przykład: w lubelskiej gminie Godziszów, która zanotowała aż 75,21 proc. frekwencji (miażdżąca przewaga Andrzeja Dudy) jest aż 10 jednostek, z czego o dotację na samochód ubiega się na razie osiem.
- Będą konsultacje między szefami jednostek samorządu, czyli wójtami i burmistrzami. Będą przyjęte pewne kryteria, np. liczba wyjazdów czy liczba czynnych członków OSP. Chodzi o to, żeby nikogo nie skrzywdzić i wybrać właśnie tę jednostkę, która powinna samochód dostać - wyjaśnia Gazeta.pl st. kpt. mgr Krzysztof Batowski, rzecznik prasowy KG PSP. Jak dodaje rzecznik tam, gdzie jest jedna jednostka OSP, sprawa jest prosta. - Tutaj nie ma żadnego zawirowania, jest jasne, która gmina przodowała - dodaje.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przed wyborami ogłosiło konkurs profrekwencyjny dla gmin, które liczą nie więcej niż 20 tys. mieszkańców. Wiceminister MSWiA Maciej Wąsik zapowiedział, że w ramach akcji "Bitwa o wozy" 16 jednostek samorządowych w Polsce dostanie pieniądze na zakup średniej wielkości wozu gaśniczego dla jednostek ochotniczych straży pożarnych. Wartość jednego wozu to niemal 800 tysięcy złotych. Jak pisaliśmy we wtorek, spośród zwycięskich gmin w większości wygrał Rafał Trzaskowski.